Polsat coraz bardziej naśladuje Dwójkę i program
. Ostatni odcinek "Fabryki Gwiazd" wreszcie zaiskrzył pyskówkami Tedego i
. Obaj nie szczędzili sobie kąśliwych docinek, a swoim chamstwem raper dorównuje
. Szefowi Blue Cafe
zasugerował założenie łyżew i pogoń na lodzie za
, której odejście przyczyniło się do upadku zespołu. Ale raper już na samym początku "Fabryki Gwiazd" zaatakował nominowanego do wylotu Marcina Szymańskiego.
Zrobisz wielką karierę! I jestem pewien, że drogi naszych karier się spotkają. I wiesz co mi wtedy powiesz? A może frytki do tego? - mówi raper.
Zobacz, jak naprawdę śpiewa Marcin | wideo
Nic dziwnego, że po tych słowach Marcin Szymański opuścił program. W "Fabryce Gwiazd" pozostała Julita Woś, którą Kayah przeprosiła za wcześniejsze wypowiedzi . Takiej piosenkarki jeszcze nikt nie widział. Kayah przyznała się do błędu.
To była dla mnie wielka lekcja pokory. Przepraszam za mój niesłuszny osąd- powiedziała Kayah.
Ale takich smaczków było znacznie więcej. Do łez poruszył wszystkich Roman Lasota, który popłakał się podczas swojego występu. Piosenkę Erica Claptona Czech dedykował swojemu dziadkowi.
Nie starczyło mi sił, żeby zaśpiewać tę piosenkę na pogrzebie mojego dziadka- wyznał Romek.
I choć program nabrał dynamiki to trzeba przyznać, że jury ma poważne kłopoty z wyborem nominowanych do opuszczenia Fabryki Gwiazd . Zarówno Kayah i jej kolegom z jury musiał nadepnąć słoń na ucho skoro nominowali do wylotu Przemka Puka i Martę Maćkowską. Oboje wypadli na estradzie dobrze, co też potwierdzają oburzeni decyzją jury internauci na oficjalnej stronie programu.
Za tydzień w polsatowskim show zobaczymy Edytę Górniak .