To był pierwszy odcinek "Fabryki Gwiazd", w którym jurorzy próbowali obudzić się ze snu. Na razie idzie im kiepsko, ale widać, że po rozmowie z szefostwem Polsatu wzięli sobie ich uwagi do serca.
Jako pierwszy zabłysnął Tede , który raz był nudny i przepraszał Kayah bukietem kwiatów za swoje sprośne dowcipy o kobietach. Po czym kilkanaście minut później przywdział wizerunek Dody i w otoczeniu kilku dziewczyn atakował finalistów polsatowskiego show wrednymi komentarzami. I choć raper próbuje być kontrowersyjny, to jak na razie idzie mu marnie.
Atmosferę programu na samym końcu podgrzała Kayah , która chyba nie lubi Dody. Tak przynajmniej można wywnioskować po ataku jurorki na Julitę Woś. Piosenkarka wypomniała finalistce udział w Barze , a z jej podejściem do kariery najlepiej spełniłaby się jako modelka lub uczestniczka konkursu piękności. Kayah nie widzi dla Julity miejsca na estradzie jako wokalistki.
Ten program jest dla ludzi śpiewających, a ciebie interesuje tylko scena - powiedziała Kayah.
Nic dziwnego, że Julita Woś znalazła się na ławce zagrożonych. Ale widzowie nie będą mieli łatwego wyboru, bo poza nią na tej samej liście znalazł się Marcin Szymański , najbardziej znany z afery porno i przy okazji pilny uczeń akademii. Chłopak naprawdę się stara i choć Kayah dwa tygodnie temu wybaczyła Marcinowi "grzechy z przeszłości" , to teraz chce się go pozbyć z programu.
Polsat ujawnił również, że pod koniec października w show wystąpi Michael Bolton . Z Fabryki Gwiazd odpadł Marcin Maliszewski !