Hilary Duff w gruncie rzeczy nie lubi bratać się z koleżankami po fachu. Dlaczego? Przede wszystkim Hilary zdaj sobie sprawę, że innymi osobami może kierować coś innego niż chęć przyjaźni.
- Trudno znaleźć osoby, które nie próbują z tobą konkurować - powiedziała w wywiadzie dla magazynu Allure.
Hilary Duff zdradziła również, co sądzi o Lindsay Lohan , Miley Cyrus i Avril Lavigne .
- Rzekomo ukradłam Lindsay Lohan chłopaka (Aaron Carter).Miałyśmy chyba po 13 lat i nigdy nikomu nie ukradłam chłopaka! Nie wiem, jak to się robi! To postawiło nas obie w złym świetle i w dziwacznej sytuacji. Teraz jest ok.
- Nie mamy swoim numerów telefonów, ale za każdym razem, gdy mnie spotyka, jest bardzo podekscytowana. Widzę w niej trochę siebie.
- Kiedyś ona powiedziała, że nie lubi, gdy jej fanki ubierają się podobnie do niej, a ja zasugerowałam, że powinna doceniać te pochlebstwa. Nazwała mnie świętoszką (goody-goody) (Lavigne nazwała Duff "dziewczynką mamusi"). Każdy próbuje udowodnić, kim jest, więc ja jestem "grzeczną dziewczynką", a ona "złą dziewczynką" albo "imprezową dziewczynką". Sarah Jessica Parker nigdy się nie rozebrała, a nikt nie mówi o niej "grzeczna dziewczynka". Starsi aktorzy nie są pod takim ostrzałem jak my.
Coś rzeczywiście jest w tym, co mówi Hilary - Lindsay jest obrażalską mitomanką, Miley jest słodka i energetyczna, a Arvil lubi się wykłócać o swoje racje.
A poniżej okładka oraz jedno ze zdjęć z sesjo zdjęciowej: