Rihanna nie rozczarowała warszawskiej publiczności!

Pochodząca z Barbadosu 20-letnia piosenkarka zagrała wczoraj koncert na warszawskim Torwarze. Pomimo tego, że publiczność stanowiły głównie rozhisteryzowane nastolatki, które piszczały na widok Rihanny , impreza była naprawdę przednia!

Na warszawskim Torwarze najmłodsze fanki wokalistki zjawiły się już o 18.00 mimo tego, że koncert zaczynał się dopiero o 20.30. Przed występem amerykańskiej wokalistki publiczność tańczyła w rytm muzyki, którą miksował DJ Boogi.

Rihanna w przeciwieństwie do wielu polskich gwiazdek, nie kazała na siebie długo czekać i wyszła na scenę punktualnie o 20.30. Piosenkarka i jej zespół składający się z muzyków i tancerzy, zagrali 60-minutowy koncert. Rihanna zaśpiewała swoje przeboje z dwóch pierwszych solowych płyt, jak i najpopularniejsze utwory z albumu "Good Girl Gone Bad" m.in. "Don't Stop The Music", " Umbrella" czy "Shut Up And Drive".

Generalnie Plotek był pod wrażeniem profesjonalnego przygotowania amerykańskiej gwiazdy i rozmachu z jakim zorganizowano koncert. Wszystko było dopięte na ostatni guzik i każdy znał swoje miejsce na scenie. Tancerze prezentowali świetną choreografię, a Rihanna nie tylko śpiewała (na żywo) ale też i tańczyła. Publika szalała!

Szkoda tylko, że Rihanna nie powiedziała nawet słowa po polsku. Generalnie wokalistka przez cały występ dziękowała za przybycie i mówiła "Hello Poland, I love you so much". Pewnie mówi to w każdym kraju do którego przyjeżdża, ale to miłe, że w ogóle wiedziała gdzie jest!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.