O okolicznościach, w jakich Gleba poznał żonę, krążą już legendy. Dwa lata temu tancerz pracował we wrocławskiej operze przy spektaklu "Opera za trzy grosze". Tam pracował min. z tancerką Marysią, która notorycznie się spóźniała na próby. Pewnego dnia Florek nie wytrzymał, gdy zobaczył dziewczynę na korytarzu. Podszedł do niej i zaczął na nią wrzeszczeć. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że zamiast Marysi na ławce siedziała... jej siostra Magda.
Gleba nie miał pojęcia, że jego koleżanka ma siostrę bliźniaczkę. I chyba łatwo sobie wyobrazić, że Maćkowi było głupio, gdy cała prawda wyszła na jaw. Nic dziwnego, że zaprosił w rekompensacie Magdę na kawę, żeby zmazać z siebie poczucie winy.
Kolejne spotkanie obyło się już bez wrzasku i kłótni. Oboje się nawet nie zorientowali, że między nimi rodzi się prawdziwe uczucie. I po kilku miesiącach od tamtego wydarzenia Magda została żoną Gleby.
Cóż, widać, Magda musi mieć słabość do krzykaczy, którzy uwodzą kobiety swoją stanowczością. Okazuje się, że wszystkie metody są dozwolone, żeby poznać miłość życia.