"Must be the Music" to jeden z najpopularniejszych programów muzycznych w Polsce. Na antenie Polsatu emitowana jest już rekordowa, 11. edycja show. Trudno więc czasem spamiętać wszystkich uczestników i finalistów programu.
Tymczasem okazuje się, że losy wielu z nich są naprawdę fascynujące. Ostatnio głośno zrobiło się o zwycięzcy drugiej edycji "MBtM" , Macieju Czaczyku. Nagłe zainteresowanie mediów muzykiem nie zostało jednak wywołane jego osiągnięciami w show-biznesie.
Okazuje się bowiem, że Czaczyk na krótko po swoim sukcesie w muzycznym show zdecydował się... wstąpić do seminarium. Obecnie przebywa w Arcybiskupim Wyższym Seminarium Duchownym w Szczecinie i niedługo otrzyma święcenia kapłańskie.
Obecny świat jest demoniczny, jest duża szansa zaprowadzić jak największą rzeszę ludzi do nieba. Szatan boi się księży, a nie celebrytów. Rezygnuję z życia publicznego dla pokory i oddania się Bogu - mówił w jednym z wywiadów Maciej Czaczyk.
Przyszły kapłan nie zrezygnował jednak całkiem z muzyki i nadal zdarza mu się występować na scenie.
Myślicie, że powinien jakoś wykorzystać swój talent wokalny?