Duża Ania odeszła z "Warsaw Shore". Na FB tłumaczy dlaczego. "Fałsz i hipokryzja". Takich szczegółów nie było w TV

Duża Ania od początku słabo dogadywała się z pozostałymi członkami ekipy "Warsaw Shore". Liczne konflikty i brak zrozumienia już raz skłoniły ją do odejścia, ale wtedy jednak wróciła. Tym razem twierdzi, że odeszła definitywnie.

Duża Ania zarzekała się, że odejdzie z " Warsaw Shore " i słowa dotrzymała. Powody swojej decyzji szczegółowo opisała na Facebooku. Choć do tej pory raczej unikała uzewnętrzniania się w mediach, tym razem zrobiła wyjątek. Dlaczego?

W końcu nadszedł ten dzień, w którym opuściłam program, nie mogłam doczekać się tego odcinka! W końcu będę miała święty spokój od fałszu i hipokryzji. Tak tak, to nie pierwszy raz, kiedy odeszłam, ale teraz zrobiłam to już raz a porządnie . Nigdy nie chciałam prać brudów ekipowych publicznie, ponieważ nie jest to zgodne z moimi zasadami, żeby właśnie w taki sposób postępować z drugim człowiekiem. Jednak przy tak spektakularnej okazji nie mogę Was zostawić bez komentarza, ponieważ na tym Wam bardzo zależy i nawet mnie to nie dziwi.

Kulisy programu wg relacji Dużej Ani przedstawiają się dość szokująco. Wiele z opisywanych przez nią sytuacji w ogóle nie zostało pokazanych w TV, a jeśli już - to z cenzurą.

Powiem Wam szczerze, że nie miałam totalnie pojęcia, że od początku będę tak szykanowana. Dziewczyny totalnie nie dały poznać, że jest coś nie tak, ale cóż. Tuż po zamknięciu się drzwi wrocławskiej rezydencji Warsaw Shore wszystko uległo zmianie. Już na wejściu zostałam chłodno - wręcz olewatorsko przywitana. Każdy to widział. Następnie jakaś akcja w kiblu - narzucanie, jaka mam być, co mam robić a czego nie, hah! Dobre mi sobie. Komuś chociaż przez myśl przeszło, że posłucham tych panienek? I tak było non stop, a jeszcze piękniejsze to, że w domu jakoś rozmawiały ze mną, a na "greenach" obrabianie mojej dupy w mocy x3 - Klaudia, Mała, Magda, hahahaha. Girlpower.

Akpa / FOT.M.BARANOWSKI

Jako główną przyczynę konfliktów Duża Ania podaje różne priorytety. Choć pozostali członkowie programu próbowali ją zmienić, ona pozostawała wierna swoim wartościom.

Od początku starały się udowodnić, że jestem taka, jak one, zmienić mnie lub po prostu się pozbyć. Stąd ta moja alienacja właśnie. Każdy ma w życiu inne priorytety, inne rzeczy wyznaje, czym innym się sugeruje. Ja stawiam na RODZINĘ I PRZYJACIÓŁ - tych prawdziwych, a nie wyimaginowanych. Dla dobra mienia programu nigdy nie starałam się wkupić ani tez nie szukałam przyjaźni w ekipie. Nie nazywałam ich rodziną, bo rodzinę mam jedną i nigdy obcych ludzi nie postawię na równi chociażby z rodzicami! Priorytety- nie do podważenia. Wartość słowa- bezcenna.
Ten sezon był totalnie inny. I rzeczywiście nie potrafiłam się odnaleźć - ani między tymi sytuacjami, ani między takimi ludźmi. I tak bardzo długo wytrzymałam - uwierzcie. Bez sensu jest być w programie - wytrzymując..

Będzie Wam jej brakować?

Zobacz wideo

WJ

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.