Hejter do Filipa Chajzera: Może trzeba, byś jeszcze jedno dziecko stracił. Opublikował jego dane. "Odnalazł go internet"

"Może trzeba, byś jeszcze jedno dziecko stracił". To tylko jedna z wielu skandalicznych wiadomości, jakie Filip Chajzer otrzymał od internautów. Dziennikarz, chcąc walczyć z nienawiścią, opublikował dane hejterów. Wywołało to lawinową reakcję społeczności Facebooka.

W czwartek doszło do dość tajemniczego incydentu. Reporterzy prawicowej stacji TV Republika oskarżyli bowiem Filipa Chajzera o atak owsianką na ich samochód . Dziennikarz "DD TVN" za pośrednictwem Facebooka przeprosił kolegów po fachu i zapowiedział pokrycie szkód, gotowość do rozmów z policją (reporterzy zakomunikowali, że złożą zgłoszenie) oraz ufundowanie "giga talonu na 4 mycia do myjni. Na najdroższy program, z aktywną pianą i myciem podwozia".

 

Mimo przeprosin, internetowi hejterzy wykorzystali okazję, by wziąć Chajzera na celownik. Dziennikarz został zasypany skandalicznymi wprost wiadomościami. Ich słowa uderzały w najboleśniejsze miejsce, odnosząc się do niedawnej śmierci syna dziennikarza . Chajzer późnym wieczorem na swoim na publicznym profilu (obserwuje go ponad 366 tys. użytkowników Facebooka) opublikował wiadomość od jednego z nich, nie zakrywając twarzy, ani nazwiska.

Może trzeba, byś jeszcze jedno dziecko stracił, skoro nie umiesz się zachować - czytamy treść wiadomości od hejtera.

Co się dalej stało, wiemy już z kolejnych postów Chajzera. Dziennikarz po kilku godzinach ukrył dane internauty i opublikował prywatną rozmowę ze swoim prześladowcą. Wynika z niej, że internauci oburzeni zachowaniem hejtera, wzięli Chajzera w obronę. Najprawdopodobniej hejter zaczął być nękany słownie, lecz także - jak dowiadujemy się z upublicznionej konwersacji - internauci zlokalizowali jego dom i ktoś miał "pukać do jego drzwi". Wówczas hejter odezwał się do Chajzera, przeprosił go, prosił o wybaczenie i okazał skruchę.

To jest chore, to co napisałem. Mam problemy już. Jacyś ludzie do domu mi pukają. Boję się. Ja naprawdę przepraszam. Zadzwoń do mnie proszę. Filip proszę? Rozmawiałem z twoją menedżer -m czytamy prywatną wiadomość do Chajzera.
Chcesz, abym skasował twoje imię i nazwisko, czy są jakieś inne dane? - odpisał Chajzer.
Przede wszystkim to błagam pierw o wybaczenie.
Wybaczam.
To, co napisałem, jest karygodne. Proszę skasuj to, bo mnie z pobili z FB.
Dobrze. Dużo zdrowia i rozsądku życzę.
Zasłużyłem, wiem. Nie będę się wypierał. Proszę usuń to z FB, nie chcę, aby znowu mi ktoś przestawił twarz. Mam już nauczkę. Na całe życie płaczę właśnie

Konwersacja Filipa Chajzera z hejteremKonwersacja Filipa Chajzera z hejterem Screen z Facebook.com/ChajzerFilip/ Screen z Facebook.com/ChajzerFilip/

Jeden z internatów, który wyraził wątpliwość, czy ów człowiek nie robi sobie żartów z dziennikarza i udaje skruchę, Chajzer zapewnił jednak:

Dzwonił... Serio jest w kompletnej rozsypce... - napisał Chajzer.

Przerażenie hejtera wydaje się zrozumiałe. Z wiadomości Chajzera wynika, że internauci sami wymierzyli sprawiedliwość, namierzyli go i pobili.

Tomasza odnalazł internet. Te godziny nie były dla niego łatwe. Może ta historia da komuś coś do myślenia. Wybaczam, bo od tego jesteśmy ludźmi. Obiecałem skasować dane i to robię. Obok pierwotnej wiadomości zamieszczam fragment zapisu naszej rozmowy - napisał Chajzer.

Chajzer po kilku godzinach Chajzer skasował post, wrzucił jednak kolejny - ze screenami konwersacji, wpisem hejtera (z ukrytymi danymi) oraz z takim komentarzem:

Wypadek. Stało się. Przeprosiłem. Tyle. Natomiast wszystkim strażnikom obyczajowości, obrońcom moralności z biało-czerwonymi flagami i zdjęciami Papieża Jana Pawła II na wallach, którzy dzisiaj wysłali mi setki takich wiadomości oraz memów (MEM ZE ŚMIERCI!!!!!) po chrześcijańsku życzę, żeby nigdy, ale to przenigdy, nie spotkała was tragedia o skali, której nie da się opisać. Ci właśnie ludzie, mówią mi, jak mam się zachowywać... Panu Tomaszowi i tomaszopodobnej masie życzę , żebyście też nie tracili... nadziei, że wasze mózgi istnieją. One gdzieś tam daleko i bardzo głęboko są. Po odnalezieniu trzeba będzie je już tylko uruchomić. Wszy. Tomek, daj adres. Podjadę i będziesz miał szansę powiedzieć mi to w ryj. Nie dasz? I tak Cię znajdę.

Post wywołał lawinę komentarzy. Ludzie praktycznie jednogłośnie wspierali Chajzera i poparli jego działanie. Niemal każdy podkreślał, że szydzenie ze śmierci dziecka, jest najbardziej z odrażających rzeczy, jaką można powiedzieć drugiemu człowiekowi.

Internauci wspierają ChajzeraInternauci wspierają Chajzera Screen z Facebook.com/ChajzerFilip/ Screen z Facebook.com/ChajzerFilip/

W komentarzach dziennikarz dziękował za słowa otuchy, lecz także publikował kolejne wiadomości od innych hejterów, także - podobnie jak w pierwszym przypadku pana Tomasza - bez ukrywania danych. Znów mogliśmy zobaczyć szokująco ohydne wiadomości od między innymi rodziców ze zdjęciami swoich pociech. My publikujemy je, ukrywając tożsamość nadawców wiadomości.

Screen z Facebook.com/ChajzerFilip/

Screen z Facebook.com/ChajzerFilip/

Screen z Facebook.com/ChajzerFilip/

To nie pierwszy raz gdy Chajzer wybrał taką drogę walki z nienawistnymi postami. W marcu opublikował post internautki szydzącej ze śmierci syna dziennikarza. Po upublicznieniu jej danych i jej wiadomości do niego, kobieta odezwała się do Chajzera i gorąco go przepraszała .

Wpis na profilu Filipa ChajzeraWpis na profilu Filipa Chajzera Screen z Facebook.com/Filip Chajzer Screen z Facebook.com/Filip Chajzer

Publikacja danych hejterów jest kontrowersyjną metodą walki z nienawiścią w sieci, zwłaszcza w przypadku osób publicznych, których profile są obserwowane przez dziesiątki tysięcy ludzi. Jednak Chajzer nie jest pierwszym, który uciekł się do tego sposobu. Wcześniej screeny skandalicznych wiadomości publikowali Jarosław Kuźniar (wysłał screeny wiadomości do pracodawcy hejtera), Tede czy Karolina Korwin Piotrowska. Oni jednak nie dostali tak ogromnego wsparcia ze strony swoich fanów, jak Chajzer, nie doczekali się także przeprosin od hejterów.

Zobacz wideo

ZI

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.