O ustawkach Anny Muchy z fotografami głośno zrobiło się parę tygodniu temu, kiedy światło dzienne ujrzała książka byłego dziennikarza "Faktu", w której wymienił aktorkę jako jedną z celebrytek regularnie dopuszczających się takich praktyk. W wywiadzie dla Gazety Wyborczej wyznał, że Mucha robiła sobie ustawiane sesje z wózkiem i przy mercedesie (jest ambasadorką marki). Siłą rzeczy, nie wszystkim spodobało się, że aktorka była pierwszą osobą do krytykowania fotografów czyhających pod domem Anny Przybylskiej tuż po jej śmierci. Apel ten, do wbicia szpili jego adresatce, wykorzystała wówczas koleżanka z branży , Karolina Korwin Piotrowska.
W sumie to zabawne - bo linkują do tekstu celebrytki, która latami ustawiała się z paparazzi pokazując a to wózek, a to samochód danej marki, a to inne dobra...a teraz nagle panów z aparatami, dzięki którym nieźle żyje, nie lubi - skomentowała ostro dziennikarka.
Mucha długo nie odnosiła się do tej sprawy, aż wreszcie postanowiła skomentować wszystkie oskarżenia o ustawki w grudniowym numerze magazynu "Sens".
Ustawka w moim rozumieniu to jest świadome wydzwanianie do kogoś i mówienie, że tu i tu, o tej i o tej godzinie będę, proszę, zrób mi zdjęcie. Nigdy w życiu ani ja, ani moi ludzie tego nie zrobili. Ustawka to nie jest wyjście z domu. A oni stali pod moim domem non stop, próbowali się włamać do szpitala, przebierali się za budowlańców wtedy, kiedy rodziłam i myślisz, że ja ich zapraszałam? Po co wydawałabym pieniądze na ochronę, jeśli chciałabym mieć zdjęcia z sali porodowej? - wyjaśnia.
Kapif
Wielu osobom podejrzanym wydaje się być, że na tych niby spontanicznych zdjęciach aktorka zawsze jest ładnie ubrana, pomalowana, uśmiecha się i czasem nawet wchodzi w interakcje z paparazzi. Na to Mucha też ma wyjaśnienie.
Czy ja mam zawsze się wściekać, jak widzę jakiegoś faceta z aparatem? Mam mieć za każdym razem zaciętą minę? Nie, mogę się tylko uśmiechnąć, a swoje pomyśleć. Nie będę z nimi walczyć, nie będę się rzucała na nich, bo mi się już nie chce. Rozumiesz? Jeśli więc zdaniem niektórych jestem tak zwaną królową ustawek, to niech mi to udowodnią.
Jeżeli wychodzę na ulicę i ktoś mi robi zdjęcie, to koniec końców lepiej wyjść na nim ładnie i na uśmiechniętą niż na sucz, która jest ciągle wściekła, niezadowolona, zła i nieszczęśliwa - tłumaczy.
Ostatnie zdjęcia paparazzi gwiazdy pokazują , że rzeczywiście stara się do tych zasad stosować.
em