Media grzmią: Wyciekło szokujące nagranie z Jolie! "Sprzedawałem jej herę i kokę". Upadek Angeliny? Kto tak myślał, był w błędzie

"Była szokująco chuda, chodziła niespokojnie po mieszkaniu w tę i z powrotem", "Miała czerwone i zapadnięte oczy, ramiona wychudzone i podrapane" - tak brytyjskie portale opisują wideo z Angeliną Jolie z późnych lat 90., które właśnie wyciekło do sieci. Na próżno jednak szukać takich "relacji" na dużych portalach amerykańskich. Kto myślał, że to nagranie może zaszkodzić Angelinie, był w błędzie.

Już od kilku dni portal Radar Online i tabloid niskich lotów "The National Enquirer" podsycały zainteresowanie internautów kolejnymi newsami i screenami z widea z Jolie. Właściwie lepszym określeniem będzie tu: starały się podsycać. Niewiele z ważnych amerykańskich serwisów podjęło ten temat. O co w ogóle chodzi? Kilka dni temu Radar Online  donosił o istnieniu szokującego nagrania, na którym widać Angelinę Jolie w stanie narkotykowego upojenia. Twierdził, że aktorka w późnych latach 90. była silnie uzależniona od heroiny i kokainy. Były handlarz narkotyków, który rzekomo zaopatrywał Jolie we wspomniane wyżej substancje, i który dysponuje 16-minutowym filmem z aktorką w roli głównej, Franklin Meyer, w rozmowie z "National Enquirer" powiedział:

Angie była moją klientką przez kilka lat. Sprzedawałem jej herę i kokę. Pewnego dnia zadzwoniła do mnie i powiedziała, żebym do niej wpadł. To był jej sposób na to, żeby wyznać, że potrzebuje narkotyków. Akurat kupiłem wtedy kamerę i zdecydowałem, że wezmę ją ze sobą -  powiedział . - Kiedy przyjechałem, dałem jej narkotyki, a ona mi zapłaciła. Jej twarz wyglądała mizernie. Angelina miała ślady po igłach na całych ramionach.
 

Ale całe rozdmuchiwanie historii na szczęście na nic. Dlaczego? Przede wszystkim wydarzyło się to 15 lat temu i dla większej części opinii publicznej wideo nie jest szokujące - Angelina sama kilkukrotnie przyznawała, że miała problemy z używkami:

Przeszłam przez ciężki, mroczny okres, ale przeżyłam. Nie umarłam młodo. Miałam dużo szczęścia. Wielu artystów i innych osób nie przeżyło pewnych rzeczy... Ludzie mogą sobie wyobrazić, że robiłam wszystko, co najbardziej niebezpieczne. I tak, robiłam to, co najgorsze. Jest wiele rzeczy, przez które nie powinno mnie tu być  - mówiła w programie stacji CBS "60 Minutes" w 2011 roku.

W obliczu wielu przedwcześnie zmarłych artystów, którzy nie poradzili sobie z nałogiem, jej postawa i to, jak wyszła z "mrocznego okresu", budzą podziw. Przez te 15 lat Jolie diametralnie się zmieniła. Jest jedną z najbardziej zaangażowanych społecznie gwiazd, razem z Bradem Pittem przeznacza duże kwoty na cele charytatywne, jest specjalnym wysłannikiem Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców, wypowiada się publicznie na temat ważnych politycznych i społecznych kwestii (np. w czerwcu była współorganizatorką międzynarodowego szczytu przeciwko przemocy w Londynie). I tak ją widzi cały świat.

Myślę, że ten autodestrukcyjny okres sprawia, że jej aktualne wcielenie jeszcze bardziej robi wrażenie i jest inspirujące dla wielu osób. Była hollywoodzkim "dzikim dzieckiem", brała narkotyki i nie wiedziała, czego chce. I potrafiła to wszystko zmienić, zaczęła podróżować po świecie i pracować dla Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Uchodźców. A ostatecznie odcięła się od tamtego okresu, gdy adoptowała Maddoxa - czytamy na blogu Celebitchy.com.
Stare nagranie z Angeliną Jolie stawia ją teraz w jeszcze lepszym świetle, prawda? - komentuje LaineyGossip.com.
embed

Faktycznie, wydaje się, że tej parze nic nie jest w stanie zagrozić. Od lat mają nieskazitelny wizerunek. Sześcioro dzieci, z czego troje adoptowanych, zawsze razem, zawsze uśmiechnięci i okazujący sobie publicznie uczucia. Choć są jedną z najbardziej śledzonych przez paparazzi rodzin, nigdy na to nie narzekają, nie usłyszymy, że mówią, że ich życie jest ciężkie. Gdy Jolie zapytano o to, jak godzi macierzyństwo z pracą, odpowiedziała:

Nie jestem samotną matką, która pracuje na dwóch etatach i walczy o przetrwanie. Mam dużo więcej wsparcia, niż większość ludzi, większość kobiet na świecie. I mam środki finansowe, by zapewnić rodzinie dom, opiekę zdrowotną i jedzenie. Uważam, że kobiety w takiej sytuacji jak ja, na moim miejscu, nie powinny narzekać. Weźmy pod uwagę ludzi, którzy naprawdę ledwo wiążą koniec z końcem, nie mają pieniędzy, wsparcia i często sami wychowują dzieci. To jest trudne - powiedziała .

Jolie i Pitt zawsze wiedzą co, jak i kiedy powiedzieć.

Jolie nie pozwoli sobie na to, by powiedzieć coś o tym, że jej życie jest ciężkie. Doskonale zdaje sobie sprawę, że gwiazdom nie ujdzie na sucho narzekanie zwłaszcza teraz, w tych czasach, kiedy prawie każdy ma w życiu gorzej od nich - komentuje blogerka LaineyGossip.

Dlatego też wśród dziennikarzy panuje powszechna opinia, że nikt, tak jak Brangelina, nie zna się na PR i umie "wykorzystać" media do swoich celów - w tym przypadku tylko szlachetnych.

Angelina Jolie, Brad PittAngelina Jolie, Brad Pitt AG AP

Magdalena Terepka

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.