Cierpi na amnezję i nie wie, kim jest. Zna 5 języków, w tym polski. Po miesiącach pobytu w szpitalu ODNALEŹLI GO rodzice

Rodzina nareszcie go odnalazła!

To historia niczym z książek o Jasonie Bournie. W grudniu norweska policja znalazła w Oslo mężczyznę. Dotkliwie pobity leżał w zaspie śnieżnej. Kiedy obudził się w szpitalnym łóżku, stwierdził, że nie pamięta nawet jak się nazywa. Lekarze stwierdzili u niego całkowitą amnezję. Mężczyzna potrafi jednak władać 5. językami, w tym polskim.

Policja z Oslo znalazła w grudniu zeszłego roku mężczyznę, którego wiek szacuje się na 20-30 lat. Na ciele miał siniaki i rany. Nieprzytomny trafił do szpitala. Po przebudzeniu, nic nie pamiętał.

Nie ma dowodu tożsamości. Nie wie, jak się nazywa, skąd pochodzi i jak znalazł się w Norwegii. Nie pamięta żadnych innych szczegółów swojego życia - napisała w oświadczeniu policja z Oslo.

Mężczyzna świetnie mówi po angielsku, ale ma wschodnioeuropejski akcent. Okazało się także, że zna kilka innych języków. W wywiadzie dla norweskiej telewizji NRK informował, że najlepiej porozumiewa mu się w języku czeskim, ale rozumie też polski, słowacki, rosyjski, a myśli i śni po angielsku - informują "Czeske Noviny". Policja przez niemal cztery miesiące próbowała ustalić tożsamość mężczyzny. Dziś nareszcie im się to udało.

Okazało się, że zaginiony mężczyzna jest Czechem. Zidentyfikowali go jego rodzice, gdy jego zdjęcie udostępniono opinii publicznej na całym świecie.

Jestem podniecony i podekscytowany. To jak uciec z piekła - powiedział odnaleziony, chwilę po tym, jak dowiedział się, że został zidentyfikowany przez rodziców. Dodał, że niestety nadal niczego nie pamięta - informuje norweska telewizja Tv2.no.

Mężczyzna wróci teraz do domu.

Fot. Norweska policja

aga

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.