Dziennikarze od "żartów" o Ukrainkach mają problemy w pracy. Radio może nawet stracić koncesję. Słusznie?
Tym razem sprawa raczej nie rozejdzie się po kościach. Radiostacją, która nadała feralny "Poranny WF" zaczęła interesować się Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, do której wpłynęły skargi między innymi od ambasadora Ukrainy w Polsce. Na ostatnim posiedzeniu komisja jednoznacznie stwierdziła, że dziennikarze Eski Rock naruszyli przepisy ustawy o radiofonii i telewizji. Zapisy prawne są jednoznaczne:
(Audycje) nie mogą propagować działań sprzecznych z prawem, z polską racją stanu oraz postaw i poglądów sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym, w szczególności nie mogą zawierać treści nawołujących do nienawiści lub dyskryminujących ze względu na rasę, niepełnosprawność, płeć, wyznanie lub narodowość.
Co więcej, konsekwencje za treści prezentowane na antenie spadają na nadawcę - w tym przypadku na radio Eska Rock. KRRiT może ukarać firmę grzywną, a nawet cofnąć jej koncesję na nadawanie. Kuba Wojewódzki i Michał Figurski wpędzili pracodawców w niezłe tarapaty. Przypomnijmy, że już raz Eska musiała zapłacić za nich 100 tysięcy złotych kary.
Kuba Wojewódzki i Michał Figurski KAPIF.PL/KAPIF
Napór opinii publicznej po tekstach duetu "WF"okazał się tak duży, że Eska Rock zdecydowała się na zdjęcie programu z anteny. W końcu "żarty" o gwałceniu Ukrainek nie wpływają najlepiej na wizerunek marki. Zwłaszcza, że Wojewódzki z Figurskim nadszarpnęli dobre imię Eski nie po raz pierwszy. Pamiętna afera z "murzinem" jeszcze na dobre nie ucichła, a już kierownictwo stacji musi się uporać z nową, jeszcze bardziej paskudną.
Michał Figurski i Kuba Wojewódzki Kapif
Sami dziennikarze też nie uniknęli konsekwencji. Jak poinformowała UEFA, Michał Figurski został odsunięty od prowadzenia meczu półfinałowego Euro na Stadionie Narodowym w Warszawie. Dziennikarz stał się przedmeczowym wodzirejem mimo zarzutów o znieważenie na tle rasowym Alvina Gajadhura, rzecznika prasowego Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. Było to dosyć dziwne - w końcu UEFA bardzo stara się walczyć z wszelkimi przejawami rasizmu i ksenofobii... Na kolejne żarty Figurskiego Europejska Unia Piłkarska odpowiedziała zdecydowanie. Zapewne przepadło mu ładnych kilka tysięcy wynagrodzenia.
Wojewódzki też chyba nie może być pewien swojej "ciepłej posadki" felietonisty w tygodniku Polityka. Wygląda na to, że autor rubryki "Mea pulpa" musiał się gęsto tłumaczyć przed szefostwem działu kulturalnego. W najnowszym wydaniu czasopisma znajdziemy tekst Wojewódzkiego, który ma wyjaśnić jego postępowanie . Artykuł "Mea culpa" jest poprzedzony wstępem pióra Zdzisława Pietrasika, szefa Działu Kultura w "Polityce". Przełożony Wojewódzkiego pisze:
Co pewien czas nasz felietonista (...) produkuje jakiś skandal, jak ostatnio swoim dialogiem z Michałem Figurskim na antenie radia Eska Rock, gdzie obaj panowie (...) wygadywali paskudne byle co na temat ukraińskich pomocy domowych. - pisze Pietrasik , wzbijając się naszym zdaniem na istne wyżyny eufemizmu. - Sprawa zrobiła się głośna, wywołując gwałtowne i często okropnie przesadzone reakcje. Także pewna grupa naszych czytelników - deklarując, że samej audycji nie słyszeli i absolutnie nie podejrzewają Kuby Wojewódzkiego o zarzucany mu rasizm czy mizoginizm - uznała cytowane dowcipy za mało udane. Poprosiliśmy Kubę Wojewódzkiego, żeby zechciał sam wyjaśnić naszym czytelnikom, o co w tych dowcipach chodziło. - stwierdza.
Wyobrażamy sobie, jak mogła wyglądać ta "prośba". Dalej pisze Wojewódzki:
Jest taki termin: konwencja. - pisze Kuba . - To dzięki niej nie traktujemy kabaretu jak publicystyki, satyry jak osobistej napaści, a żartu jako nienawiści. (...) Naszą konwencją w programie "Poranny WF" w radiu Eska Rocka jest absurd. (...) Radio ma tylko słowo i dźwięk. Potrzebuje zrozumienia i wyobraźni, że tam gdzie inni widzą bezceremonialne chamstwo, nienawiść i ksenofobię, jest stworzona rola, wykreowana postać. (...) Wspinanie się tej sprawy po szczeblach przesady i braku umiaru, podobnie jak po szczeblach administracji rządowej, budzi we mnie trwogę. Nadajemy rangę polowania na czarownice czemuś, co jest po prostu brzydkim, może źle opowiedzianym, może źle zilustrowanym przykładem, jak niefajni potrafimy być.
Kuba Wojewódzki Kuba Wojewódzki/kapif
Na koniec dodaje:
Satyra ma to do siebie, że potrafi się czasem zagalopować. Niemniej każdego mieszkańca Ukrainy chętnie przeproszę za zaistniałą sytuację i swój poziom satyry. Zadajmy sobie jednak pytanie, czy po przekroczeniu granic ona nagle staje się zbrodnią, a jej twórca zbrodniarzem?
Kuba Wojewódzki, Michał Figurski. Newsweek
Dwaj panowie tworzący w radiu Eska Rock program "Poranny WF" chyba nie spodziewali się, że tym razem wywołana przez nich afera wybuchnie aż z taką mocą. O ich kiepskich "żartach" z Ukrainek dyskutują wszyscy. Rada Etyki Mediów zarzuciła dziennikarzom "rażące chamstwo" i stosowanie "mowy nienawiści", a przeciwko ich programowi protestują ukraińskie MSZ i Związek Ukraińców w Polsce. "Zabawni" twórcy zostali potępieni również przez polskie MSZ i polityków opozycji. Mimo tego ani Wojewódzki, ani Figurski nie wyrazili szczególnej skruchy z powodu swoich wybryków. Na antenie "Porannego WF-u" Figurski przeprosił co prawda wszystkich urażonych, ale we właściwym sobie szyderczo-prześmiewczym stylu. W podobnym tonie utrzymany jest komentarz Wojewódzkiego na Facebooku.
Kuba pewnie utrzyma się na swojej dotychczasowej pozycji. Mimo fali krytyki część "środowiska" jest gotowa go bronić. Już opowiedzieli się na nim między innymi Monika Olejnik, Tomasz Lis i Karolina Korwin Piotrowska. Jednak decyzja tak naprawdę należy do nas. To widzowie i słuchacze programów duetu Wojewódzki-Figurski zadecydują, czy tym razem po "Porannym WF-ie" zostały zbyt duże zakwasy.
tommy
