Dla Pieczyńskiej ważniejsza jest kariera od rodziny?

Małgorzata Pieczyńska spakowała walizki i wyjechała ze Szwecji, w której mieszka od wielu lat z mężem oraz synem. Gwiazda przeprowadziła się do Polski, żeby wziąć udział w show "Gwiazdy tańczą na lodzie". Syn aktorki zdaje w tym roku maturę ale nie będzie mógł liczyć na wsparcie mamy. Na łamach "Faktu" Gosia tłumaczy swoją decyzję o wyjeździe i przekonuje, że syn poradzi sobie bez niej!

Małgorzata Pieczyńska długo zastanawiała się nad decyzją o udziale w show, ponieważ wiedziała, że będzie wiązało się to z przeprowadzką do Polski. Negatywny stosunek do występu w programie miał jej mąż, który obawiał się o bezpieczeństwo aktorki. Jednak wbrew opinii męża Małgosia, zdecydowała się zatańczyć i absolutnie tego nie żałuje. Gwiazda nie martwi się też o to, że nie będzie mogła pomóc synowi w przygotowaniach do matury.

Pewnie powinnam być przy nim. Ale ja za niego matury nie zrobię. Zainwestowałam w niego już 17 lat i będę inwestować do końca życia, mentalnie i emocjonalnie. Ale życia za niego nie przeżyję i matury za niego nie zdam. Victor da sobie radę, bo jest dobrym uczniem - opowiada "Faktowi" aktorka.

No pewnie, nie ma co przesadzać z nadopiekuńczością!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.