Kammel został bezrobotnym

Wodził TVP za nos, wodził i w końcu Tomek Kammel się doigrał - donosi "Fakt".

Jeden z najpopularniejszych rodzimych prezenterów stracił pracę w Telewizji Publicznej. Powód? Kammel miał za duże wymagania i był, według TVP, nielojalny - czytamy w "Fakcie".

Miara się przebrała. Dzisiaj po południu Tomasz Kammel miał mieć pierwszy tej jesieni dyżur na antenie TVP 1. Ale widzowie już go nie zobaczą. Telewizja Polska podjęła decyzję o rozstaniu z kapryśnym prezenterem. A ten może podziękować swojemu ojcu. Zabrał się do kierowania karierą syna, a zamiast załatwić mu korzystny kontrakt, pomógł Tomkowi wylądować w aucie.

Jak twierdzą w "F" znajomi Kammela z TVP, postawa ojca była przysłowiowym gwoździem do trumny.

Jego tata stawiał wygórowane i nierealne wymagania (m.in. zażądał w kontrakcie dodatkowych zapisów określających budżet programu, który TVP miałaby dla niego stworzyć). To przepełniło czarę goryczy szefów.

Mało tego. Kammelowi grozi proces. Władze Telewizji zarzucają mu, że złamał kontrakt, gdy mimo że był związany z TVP pojawił się w dwóch programach konkurencyjnego TVN (chodzi o "Taniec z gwiazdami" i występ u Kuby Wojewódzkiego).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.