Ważyła ponad 100 kg. Znęcano się nad nią. "Perfumy zamiast płynu do soczewek". Zawzięła się i schudła

Taralynn McNitt kończąc liceum była dość przeciętną grubą nastolatką. Amerykanka odnalazła w sobie jednak siłę, by zmienić się. Miejsce wstrętu do własnego ciała zajęła miłość. Odchudzając się o ponad 50 kg, nie uniknęła błędów

Przez pierwsze lata życia Taralynn podróżowała z ojcem-wojskowym od bazy do bazy. Ciągłe zmiany cieszyły ją. Wiadomość, że tata idzie na emeryturę i chce zapuścić korzenie przyjęła histerycznym atakiem płaczu. Potem było lepiej, przynajmniej, gdy była w podstawówce.

Życie w stanie Iowa nie obfitowało w emocje i typową rozrywką były spotkania ze znajomymi. I jedzenie. Dużo jedzenia. Taralynn szybko przybierała na wadze. Kolejne imprezy urodzinowe, wyjścia do centrum handlowego, pizza ze znajomymi. Idąc do liceum uświadomiła sobie, że jest gruba.

Taralynn McNittTaralynn McNitt Simplytaralynn.com Simplytaralynn.com

Dwa najbardziej dramatyczne wydarzenia w jej życiu wiążą się właśnie z jej sporą nadwagą. Tydzień przed początkiem nauki w I klasie liceum matka dała jej plik banknotów i wysłała na zakupy do ulubionego centrum handlowego.

Trzy godziny później siedziałam w aucie mamy a perliste łzy płynęły po mojej buzi. Nie kupiłam niczego. Matka nawet nie musiała pytać dlaczego - opowiada 23-letnia dziś dziewczyna.

Drugie wydarzenie, które jeszcze brutalniej uświadomiło jej potrzebę zmiany, miało miejsce 4 lata później. Na tydzień przed rozdaniem świadectw ukończenia czwartej klasy koleżanki okrutnie z niej zażartowały.

Przebierałam się w szatni. Już samo to było dla mnie stresem. Ja, 100-kilogramowa grubaska przed 50 innymi dziewczynami. Zmieniłam ciuchy, założyłam szkła kontaktowe i zawyłam z bólu. Oczy piekły jak w ogniu. Przemywanie ich trwało godzinę. Soczewki pokryte były perfumami. Dopiero następnego dnia dowiedziałam się, co się stało - mówi.

To "koleżanki" płyn do szkieł zamieniły z perfumami. Na liściku w szafce znalazła notatkę.

Mam nadzieję, że oczy nadal cię pieką. Teraz rozumiesz, co czujemy, gdy musimy patrzeć na ciebie każdego dnia - pisał anonim.

To był szok. Wakacyjne miesiące spędziła w domu. To, że zdradził ją chłopak dodatkowo ją przybiło. Któregoś dnia zawzięła się: "Schudnę!" Zaczęła czytać o dietach i sposobach na  szybką utratę wagi. Niestety, z jednego ekstremum wpadła w drugie.

Skupiłam się wyłącznie na wadze. Unikałam cukru, ćwiczyłam każdego dnia, głodziłam się. Nie dotykałam tłuszczy i węglowodanów. Liczyłam każdą kalorię. Sami wiecie, jak to jest. To zaczyna być jak nałóg. Po miesiącach ważyłam 40 kg. Wyglądałam jak z horroru - Taralynn opisuje swoją historię na blogu.

<< ZOBACZ, JAK ZMIENIAŁA SIĘ TARALYNN >>

Któregoś dnia, gdy rozebrana wchodziła pod prysznic do łazienki weszła jej matka. Na widok szkieletu który nieznacznie tylko przypominał jej córkę zaczęła płakać. Dziewczyna spojrzała na mamę i lustro i sama się poryczała. To był wstrząs, którego potrzebowała. Postanowiła kompletnie zmienić to, jak i co je.

Nie o to chodzi, by jeść sałatę, mieć niedowagę i sił akurat tyle, by przez pół godziny chodzić po wybiegu. Postawiłam na siłę. Chciałam być silna i zdrowa. Szkielet, którym się stałam, nie był w stanie przejść kilometra. Mdlałam, traciłam włosy. Przyjaciół już dawno nie miałam - przypomina sobie.

Pierwsze z czego zrezygnowała to jedzenie ze sztucznymi słodzikami i jedzenia bez tłuszczu. Postawiła na dietę bogatą w proteiny i dobre węglowodany. Dużo warzyw i świeżych owoców. I litry wody. Swój styl jedzenia określa liczbami - 80 do 20.

To znaczy 80 proc. zdrowego jedzenia i 20 proc. grzeszenia - śmieje się Taralynn.

Dlatego nie odmawia sobie nawet jajecznicy na bekonie czy lodów. Gdy poradziła sobie z niedowagą przyszedł czas na ćwiczenia fizyczne. Cały czas prowadziła swojego bloga. Impulsem było wrażenie jakie robiły jej zdjęcia "przed" i "po". Coraz więcej ludzi chciało wiedzieć jak jej się udało tak bardzo zmienić. Postanowiła o tym opowiedzieć.

Taralynn McNittTaralynn McNitt Instagram.com/taralynnmcnitt Instagram.com/taralynnmcnitt

Żeby nigdy nie zapomnieć, jak daleko zaszła, chętnie pokazywała swoje "grube" zdjęcia. Także te najbardziej dla niej przykre, ze szkolnej kroniki. Odkryła w sobie pasję do fotografowania i podróżowania. Uciekła ze znienawidzonej Iowy. Zwiedziła Europę. Teraz już w USA pisze, robi zdjęcia i utrzymuje się z pisania bloga. Dzieli się własnymi doświadczeniami i radzi innym dziewczynom jak mądrze inwestować w siebie.

socha

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.