Ostatnio bardzo głośno było o Marinie w kontekście jej rozstania zawodowego z Mają Sablewską. Dużo pisało się również o tym, że Marina zerwała z Mrozem na Facebooku. Zmieniła status z "w związku" na "wolna", ale after party po "Viva Comet" spędziła już w ramionach Łukasza...
Stylizacja była zaś trochę kosmiczna, trochę punkowa. Podejrzewamy jednak, że ten ciuch bardziej spodobałby się nam na wieszaku niż na Marinie. Mimo ciekawego, trochę ekstrawaganckiego kroju, kurtka obciążyła sylwetkę piosenkarki. Dlatego ten wybór to tylko połowiczny sukces.
Wprawdzie elementy stylu "goth" lansował nawet Vogue, ale legginsy Mariny wyglądają dość... makabrycznie. Szwy i pęknięcia na materiale w komplecie z awangardowym krojem kurtki to już zbyt wiele. Gdyby piosenkarka zdecydowała się na jeden z tych elementów, byłoby ciekawie, a tym razem wyszło... pretensjonalnie.
W tym sezonie wszystko, co kojarzy się z modelem butów Lita od Jeffreya Campbella, jest na topie. Masywne, najczęściej czarne buty na platformach, nosimy nie tylko do glamrockowych stylizacji, ale nawet do wiosennych sukienek. Za konsekwentne podążanie za najbardziej gorącymi trendami - plus dla Mariny.
Lekko natapirowana, wdzięczna fryzurka gwiazdki nie dodała jej lat, za to dodała uroku i pozwoliła odsłonić ładną buzię. Hmm, im dalej idziemy w szczegóły, tym więcej Marina nadrabia :).
Podkreślone rzęsy, kreska na górnej powiece i świeży róż na policzkach - gwiazdka wie, co jej służy. Naturalność sprawdza się najwyraźniej nawet podczas wieczorowej gali.
Viva Comet, więc i stylizacja nieco kosmiczna - biorąc pod uwagę realia estrady, wybaczymy Marinie dość ciężki, gotycki look. Apelujemy jednak o więcej radości i feerii barw w wiosennych stylizacjach. Może tym razem zamiast mięty i rockowej czerni coś bardziej na czasie? Poczekamy, zobaczymy. Bądźcie pewni, że w nowym sezonie Marinę nie raz zobaczycie w świetle fleszy.