Echa po gali "Plotki roku 2010" nie milkną. Maja Frykowska wyznała, że po imprezie ma zniszczoną sukienkę.
Kiedy Doda odpaliła swoje płonące rękawice, w widownię poleciały iskry. I jedna z nich spadła na mnie, robiąc dziurę w sukience. Nie ucieszyłam się... Potem spotkałam Dodę i powiedziałam jej o tym. Oczywiście nie liczyłam na jakiekolwiek współczucie z jej strony. A zresztą... Może to był płomień miłości wysłany w moją stronę? Byłyśmy przecież koleżankami z "Baru" i wspólnie przeżyłyśmy kilka miłych chwil - opowiada Frykowska.
Czyli po raz kolejny okazało się, że nie taki diabeł straszny jak go malują.
Maja opisała tę historię w najnowszym "Takie jest życie". Chodzi jej o ten moment:
Maja Frykowska: Doda spaliła mi sukienkę. KAPIF.PL/KAPIF
Alfur