O innych zagranicznych gwiazdach przeczytasz na portalu Gazeta.pl
Sarah Jessica Parker, na fali wielkiego powrotu "Seksu w wielkim mieście", jest obecnie bardzo rozchwytywaną gwiazdą. Aktorka od jakiegoś czas przestała farbować włosy i zaczęła pokazywać się w naturalnej, siwej fryzurze. Co ciekawe, krok ten został krytycznie przyjęty przez niektórych jej fanów. Parker w rozmowie z amerykańskim magazynem modowym opowiedziała o swojej reakcji na ten temat.
Sarah Jessica Parker nie ukrywa oburzenia podejściem społeczeństwa do starzenia się kobiet i mężczyzn. Przyznaje, że jej koledzy po fachu spotykają się raczej z pozytywnymi reakcjami na ich siwiznę. Niestety, ta zasada nie dotyczy aktorek.
Jest tyle mizoginistycznej gadaniny... O mężczyznach tak się nie mówi. "Siwe włosy, siwe włosy, siwe włosy". Siedzę z Andym Cohenem, ma gęste siwe włosy i jest przepięknie. Dlaczego to jest w porządku? Nie wiem, co mam powiedzieć - narzekała.
Sarah Jessica Parker zdaje sobie sprawę z tego, że nie ma wpływu na niektóre rzeczy. Niestety, upływ czasu i idące za nim zmiany wyglądu są nieuchronne. Aktora tłumaczy w rozmowie, że jest tego całkowicie świadoma i nie rozumie toku myślenia hejterów.
Nas, kobiety, nieustannie poddaje się krytyce. "Ale jest pomarszczona" albo "ale jest wyprasowana", mówią. (...) Wiem, jak wyglądam. Nie mam wyboru. Co mam z tym zrobić? Przestać się starzeć? Zniknąć? - pyta retorycznie aktorka.
Czekacie na powrót Carrie Bradshaw?