Magdalena Stępień zdecydowała się udzielić szczerego wywiadu, w którym poruszyła temat macierzyństwa, porodu i połogu. Nie unikała również mówienia o byłym partnerze, Kubie Rzeźniczaku. Padło wiele gorzkich słów.
Magdalena Stępień została porzucona przez Kubę Rzeźniczaka, gdy była w zaawansowanej ciąży, niemal tuż przed porodem. Fakt ten wpłynął na jej stan psychiczny. Nie była w stanie urodzić siłami natury, a ostatnie chwile ciąży i sam poród nie są dla niej miłymi wspomnieniami. Wprost mówi, że dzień porodu to jeden z najbardziej traumatycznych dni w jej życiu.
Miałam skurcze 24 godziny, niestety Kuby nie było przy mnie. Mimo że wiedział, że się zaczęło i że mogę w każdej chwili urodzić, to przyjechał dopiero później przed szpital ze swoją nową partnerką. (...) Byłam w tych bólach sama. O wszystkim, co się wydarzyło w ostatnim czasie, mówię ze łzami w oczach - powiedziała w rozmowie z Plejadą.
Uczestniczka "Top Model" przyznała wprost, że miała zupełnie inne wyobrażenia porodu i ostatnich chwil ciąży. Przyznaje, że rozstanie wywołało w niej szok.
Portale publikują zdjęcia Kuby z nową partnerką. Chciałabym mówić o końcówce ciąży i porodzie, że to był piękny czas. Ale nie był. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że on tak szybko wszedł w nową relację. Staram się z tym walczyć, ale nie jest lekko - dodała Magdalena Stępień.
Teraz była modelka zastanawia się, "za jakie grzechy dostaje taką karę". Mówiąc o nowej partnerce Rzeźniczaka, przyznaje, że jest jej przykro, że "kobieta kobiecie potrafi zrobić takie świństwo". Samego Kubę jednak tłumaczy. Podkreśliła w rozmowie z Plejadą, że "wina zawsze leży po obu stronach", a "huśtawka hormonalna to trudny przeciwnik". Jej zdaniem, Kuba tego "nie udźwignął". Magdalena Stępień do końca miała nadzieję, że wrócą do siebie, póki nie znalazł nowej partnerki.