Ewa Sałacka była jedną z bardziej charakterystycznych aktorek. Zagrała w wielu polskich produkcjach, m.in. w filmie "Och, Karol" czy serialu "Czterdziestolatek. 20 lat później". W 2006 roku doszło do tragedii. Gwiazda zmarła po tym, jak użądliła ją osa. Miała 49 lat.
Aktorka razem z bliskimi, w tym mężem i jedyną córką, przebywała na działce w Arciechowie, która należała do jej rodziców. Sałacka sięgnęła po szklankę i nie zauważyła, że znajdował się w niej owad, na jad którego była uczulona. Pomimo natychmiastowego podania leków nie udało się jej uratować i zmarła w karetce w drodze do szpitala. Matylda, jej córka, po tych wydarzeniach nie mogła przebywać na tej działce. Rodzina pozbyła się więc ziemi, wystawiła ją na sprzedaż.
Już babcia nie lubiła tam jeździć, szczególnie bez mojego dziadka. On najbardziej lubił to miejsce, ale zmarł w 2010 roku. Poza tym o taki dom i działkę trzeba dbać przez cały rok, tam jest dużo pracy. Babcia już nie miała na to siły. Jednak przede wszystkim najbardziej ciążyły jej trudne wspomnienia, które wiązały się z tym miejscem. Ja sama od śmierci mamy unikałam tego miejsca. Byłam tam może dwa razy. Wcześniej spędzałam tam dużo czasu - wyznała w rozmowie z "Życiem na gorąco".
Matylda Sałacka-Kirstein ma 26 lat. Gdy zmarła jej mama, była 12-letnią dziewczyną. Po śmierci Ewy Sałackiej opiekował się nią tata oraz babcia Barbara Sałacka, reżyserka. To dzięki nim pogodziła się z tym, co się stało. Wciąż jednak dba o pamięć mamy. Uświadamia też innych, czym jest wstrząs anafilaktyczny.
Zawsze otwarcie mówię też o tym, co spotkało moją mamę i chętnie biorę udział w kampaniach uświadamiających, czym jest wstrząs anafilaktyczny. Jest to bardzo ważny temat, o którym nadal mało się mówi. Sama jestem uczulona i nawet w minionym roku byłam dwukrotnie ukąszona przez osę, co w moim przypadku skończyło się zastrzykami w szpitalu - powiedziała Matylda.
Córka aktorki nie poszła w ślady mamy, skończyła studia i pracuje w marketingu.