Martyna Wojciechowska nie miała łatwej końcówki wakacji. Dziennikarka pod koniec sierpnia nabawiła się dużych problemów ze zdrowiem. "Choroba nie odpuszcza. Okazało się, że po trzech tygodniach udawania, że się leczę, mam już… Zapalenie płuc, więc dostałam kolejny antybiotyk i bezwzględny nakaz leżenia w łóżku" - napisała wówczas na profilu na Instagramie. Niedługo później pojawiły się inne problemy. Podróżniczka opowiedziała, co stało się z jej mieszkaniem.
Martyna Wojciechowska mieszka w Warszawie, a konkretniej na Żoliborzu. Dziennikarka raz na jakiś czas pokazuje zdjęcia ze swojego mieszkania. Ujęcia są widoczne na jej profilu na Instagramie. Tak też było tym razem. Jak się jednak okazało, Wojciechowska nie miała dobrych wieści. Opublikowała nagranie z popularnym trendem, który rozbawiał odbiorców. Podróżniczce nie było jednak do śmiechu. Okazało się, że jej taras został źle zaizolowany. Z tego względu woda wlała się pod podłogę jej posiadłości. Ostatecznie, aż 70 proc. mieszkania zostało uszkodzone. "Od prawie trzech tygodni mój dom jest pobojowiskiem i jedną wielką suszarnią. Rury i maszyny są wszędzie. Pracują (i hałasują) dzień i noc" - napisała zdruzgotana Wojciechowska. Czeka ją dużo pracy. "Po odpompowaniu wody i suszeniu czeka mnie skuwanie tynków i zrywanie części podłogi" - dodała w opisie.
Martyna Wojciechowska pokazała fanom, w jaki sposób spędziła wakacje. Opublikowała zdjęcia, które wykonała... na balkonie. Dużą część lata spędziła w domu. "Lato w mieście. Przez chorobę trochę mnie ominęło, musiałam odwołać wszystkie obowiązki zawodowe. Więc wakacje spędzam… z kotem na balkonie. I też jest super" - napisała na profilu na Instagramie. Fani mogli zobaczyć zdjęcia z posiadłości dziennikarki. Wiadomo, że podróżniczka może pochwalić się posiadaniem sporych rozmiarów okna. Widać przez nie salon, w którym znalazło się wiele roślin. ZOBACZ TEŻ: Takie zdjęcia to rzadkość. Wojciechowska przyłapana z koleżankami na mieście