Ilona Felicjańska opuściła areszt! Podobno pomogli przyjaciele. Krzysztof Gojdź komentuje zatrzymanie modelki i jej męża: Trzymam za nich kciuki

Jak podaje portal Plejada, Ilona Felicjańska i jej mąż Paul Montana opuścili areszt. Krzysztof Gojdź w rozmowie z Plejadą skomentował zatrzymanie swoich przyjaciół, do którego doszło w Stanach Zjednoczonych.

Ilona Felicjańska i Paul Montana zostali aresztowani w połowie grudnia w późnych godzinach wieczornych na Florydzie, gdzie przebywali na urlopie. Zarzuca się im naruszenie nietykalności cielesnej poprzez "dotknięcie lub uderzenie", jak sprecyzowano na stanowej stronie z listą aresztowanych. Nie podano jednak, czyją cielesność naruszono. W areszcie mieli spędzić święta i sylwestra, mieli wyjść na wolność dopiero w drugim tygodniu stycznia - na rozprawę sądową. Pisaliśmy o tym TUTAJ. Jednak jak się dowiedział portal Plejada, wyszli już na wolność.

Najgłośniejsze konflikty polskich gwiazd:

Zobacz wideo

Plejada podaje, że Ilona i Paul spędzili święta na wolności. Przyczynić mieli się do tego ich przyjaciele. Przez całą noc walczyli wspólnymi siłami, by ich bliscy wyszli z aresztu.

Ilona nie jest już w więzieniu. Razem z Paulem spędziła święta na Key West - czytamy.

Krzysztof Gojdź komentuje aresztowanie Ilony Felicjańskiej

Nie wiadomo dokładnie, kto przyczynił się do ich uwolnienia. Jednak Krzysztof Gojdź, który jest ich przyjacielem, nie ukrywa swojego oburzenia. Dosłownie dwa dni przed ich zatrzymaniem widział się z nimi, dlatego w rozmowie z Plejadą wyznał, co uważa o całej sprawie.

Zaskoczyła mnie ta informacja. To wspaniała, kochająca się para, która tworzy burzliwy związek, ale taki, który na pewno przetrwa. Jestem totalnie zaskoczony tymi doniesieniami. Trzymam za nich kciuki - powiedział dziennikarzom.

Nie do końca wierzy, by czyn Ilony Felicjańskiej faktycznie był tak poważny. Od lat mieszka w Miami i zna tamtejsze zachowania wymiaru sprawiedliwości. Zastanawia się, co "może oznaczać to 'naruszenie nietykalności cielesnej'". Podał kilka przykładów:

Poszarpanie się, zdzielenie po twarzy czy co? - zastanawia się.
 

Twierdzi, że "w Stanach bardzo wszystko wyolbrzymiają". A według niego aresztowanym można zostać dosłownie za wszystko.

Tak jak powiedziałem, nie wiem, co dokładnie się stało. Może wzięli udział w jakiejś publicznej szarpaninie, a może Paul stanął po prostu w obronie Ilony? Warto poczekać na ich wersję wydarzeń, dać im czas na wyjaśnienia, a nie spekulować i rzucać oskarżenia - dostrzegł.

Choć bardzo chciałby im pomóc, to nie ma możliwości, gdyż przebywa aktualnie w Polsce. Jego zdaniem powinni jednak zrobić wszystko, by jak najszybciej wyjść na wolność.

 

Jeśli zarzuty potwierdzą się i zostaną skazani, Ilonie i Paulowi może grozić nawet do roku więzienia, lub grzywna w wysokości do 1000 dolarów.

AW

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.