26 lipca media obiegła informacja, że 51-letni mężczyzna spowodował kolizję drogową po alkoholu i został zatrzymany przez policję. Okazało się, że był to znany dziennikarz telewizyjny, Kamil Durczok. Asp. Ilona Sidorko z Komendy Miejskiej Policji w Piotrkowie Trybunalskim w rozmowie z Plotkiem zdradziła, że w wydychanym przez niego powietrzu było 2,6 promila.
Głos w sprawie postanowiła zabrać dziennikarka, Hanna Lis. Prezenterka w swoim wpisie na Twitterze wprost napisała, co myśli o całej sytuacji. Padły mocne i ostre słowa, w których wspomina, że każdy powinien być równo traktowany.
Zero współczucia dla potencjalnych morderców za kierownicą. I naprawdę mam w głębokim poważaniu, czy siedzi za nią dziennikarz, czy sprzedawca z pobliskiego spożywczego. Każdy ma swoje dołki, ale nie każdy rusza w miasto uzbrojony w kałasza lub 2,6 promila. Na jedno wychodzi.
Kamil Durczok usłyszał dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, którego dopuściła się osoba będąca w stanie nietrzeźwości. Grozi za to kara od 9 miesięcy do nawet 12 lat więzienia. Drugi zarzut to kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości.
Sprawdź również, czym jeżdżą polskie gwiazdy:
KB