Krzysztof Rutkowski nazwał ją "psychofanką". Wodzianka nie wytrzymała i ujawnia kolejne szczegóły ich związku: "Z Mają nawet nie sypiał"

Dominika Zasiewska - "Wodzianka" - po raz kolejny opowiedziała o jej relacji z Krzysztofem Rutkowskim. Zdradziła kolejne dowody na ich związek, któremu detektyw nadal zaprzecza.
Zobacz wideo

Wszystko wskazuje na to, że telenowela z udziałem Dominiki Zasiewskiej "Wodzianki" i Krzysztofa Rutkowskiego szybko nie skończy.

Dominika Zasiewska "Wodzianka" odpowiada Krzysztofowi Rutkowskiemu

Po tym jak popularny detektyw wyparł się romansu z modelką, ta w zaczęła publikować zdjęcia, SMS-y i nagrania, które miały udowodnić, że Rutkowski kłamie.

To bzdura. Nie mam romansu, a przygotowania do ślubu trwają zgodnie z wcześniej ustalonym planem - powiedział w "Twoim Imperium".

Detektyw nazwał dodatkowo Wodziankę "psychofanką", stwierdził także, że ma obsesję na jego punkcie oraz że nie jest prawdą, że obiecywał jej wspólną przyszłość. Stanowczo zapewnia za to, że kocha Maję Pilch, z którą jest w związku narzeczeńskim  i lada moment stanie na ślubnym kobiercu.

Tego dla Zasiewskiej było za wiele. Na Instagramie opublikowała kolejne dowody na ich związek. Dodatkowo odpowiedziała na komentarze i sugestie, że chciała rozbić związek Krzysztofa i Mai.

Dominika Zasiewska opublikowała kolejne nagrania

W niedzielę na Instagramie Wodzianki pojawiła się relacja na żywo, podczas której ujawniła, że oszukiwał ją od samego początku zapewniając, że z Mają łączą go wyłącznie sprawy biznesowe, ponieważ firma detektywistyczna zapisana jest na jej nazwisko, gdyż on utracił licencję.

Powiedział mi, że jest z nią związany wyłącznie biznesowo i że mają dzieciaka. Powiedział, że nie wie, jak się z nią rozstać. Wszyscy wierzyliśmy w to, że to kwestia czasu zanim się z nią rozstanie.

Jeśli wierzyć Wodziance, w kłamstwa i historię zbudowaną przez detektywa nie trudno było uwierzyć. Rutkowski zaprosił ją na wino i zabrał samochodem do mieszkania w Łodzi. Kiedy zjawiła się w domu Krzysztofa, zupełnie nic nie wskazywało na to, że mężczyzna jest związany z jakąkolwiek inną kobietą. Z tego co mówi podczas relacji wynika, że w jego mieszkaniu znalazła tylko jedną sukienkę Mai i pierścionek zaręczynowy, który ta zostawiła po kłótni. Nie było tam nawet zabawek i ubranek dziecięcych. To jednak nie wszystko. Detektyw zabierał Dominikę do firmy, w której pracuje, często wychodzili też do łódzkich restauracji i odwiedzali znajomych Krzysztofa. Jakby tego było mało, obiecywał jej, że chce z nią spędzić resztę życia. 

Nic jednak się nie zmieniało, sztuczna według Krzysztofa relacja z Mają nadal trwała. Wodzianka postanowiła zakończyć więc tę kilkumiesięczną relację, zrozumiała bowiem, że oparta jest na kłamstwie.

 

Wodzianka zaznacza, że nie jest zraniona, ale nie chce, aby Krzysztof dalej wykorzystywał inne kobiety tak, jak wykorzystał ją. Od czasu ujawnienia prawdziwej twarzy Rutkowskiego dostaje mnóstwo wiadomości od dziewczyn, które utrzymują, że również łączyły je relacje seksualne z detektywem.

Potrafi okłamać najbliższą rodzinę. Robi to po to, żeby sobie sypiać z kimś regularnie, a później odchodzi bez słowa (...) Mi chodzi o to, żeby on tego więcej nie robił. Przysięgał, że zostanie ze mną do końca życia. Przysięgał na życie Juniora, matki Uli, że zawsze ze mną będzie. Do Mai nie jeździł w ogóle, a ze mną się w ogóle nie krył. Chodziliśmy do restauracji. Wszystko było bardzo oczywiste. Z Mają nawet nie sypiał

Coś czujemy, że to nie koniec tej telenoweli i z niecierpliwością czekamy na kolejne odcinki. A wy, wierzycie Zasiewskiej czy Rutkowskiemu?

Zobacz wideo

KS

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.