We wtorek 13 października został wyemitowany ostatni odcinek "M jak Miłość" z udziałem Kacpra Kuszewskiego. Aktor po 18 latach odszedł z serialu, a scenarzyści zadecydowali, że jego bohater, Marek Mostowiak, wyjedzie za granicę.
Tę samą decyzję podjęła 7 lat temu Małgorzata Kożuchowska, która w serialu wcielała się w postać Hanki Mostowiak. Pożegnanie z jej bohaterką do dzisiaj wzbudza jednak kontrowersje. Producenci zdecydowali, że Hanka umrze wjeżdżając samochodem w kartony.
Jak się okazuje, Kacprowi bardzo zależało na tym, aby Marek Mostowiak nie odszedł z telenoweli podobnie, jak jego serialowa żona. Ponoć pozwolił produkcji na rozsądne zakończenie jego wątku:
Dzięki temu można było tak poprowadzić wątek Marka w scenariuszu, by wszystko miało sens. Nie chciałem nagle zapaść na jakąś nieuleczalną chorobę albo skończyć w wypadku w kartonach - wyznał.
Aktor dodał też, że ludzie na ulicy mylili go z Mostowiakiem.
Gdy ludzie na ulicy zaczęli do mnie mówić „panie Marku”, to zapaliła mi się w głowie czerwona lampka. W końcu powiedziałem sobie, że wreszcie nadszedł czas, by zniknąć z ekranu. Nie ukrywam, że serial zapewnił mi finansową stabilizację. Poza tym nie musiałem biegać na castingi i latami czekać na role. Jestem szczęściarzem.
Przypomnijmy, że ponoć sama Kożuchowska nie była zadowolona z tego, w jaki sposób uśmiercono jej bohaterkę. I nic w tym dziwnego. W końcu legendarna scena do dzisiaj jest przedmiotem kpin i żartów.
Prosiłam, żeby było to odejście bez powrotu. Miałam poczucie sensu pracy przy serialu "M jak Miłość" Cieszę się, że na nagrobku Hanki Mostowiak nie ma mojego zdjęcia - wyznała przed laty Małgorzata Kożuchowska.
Tęsknicie za postaciami Hanki i Marka?
Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata show-biznesu, zaobserwuj nas na Instagramie>>>
KS