Britney Spears i Kevin Federline byli małżeństwem od 2004 do 2007 roku. Tuż po jego zakończeniu rozpoczęły się problemy emocjonalne gwiazdy. Para toczyła batalię sądową o prawa do wychowania dwóch synów. Kiedy wydawało się, że walkę z byłym mężem gwiazda ma już za sobą, ten sobie o niej przypomniał i zażądał trzykrotnie wyższych alimentów.
Adwokat tancerza wysłał w czerwcu pismo do wokalistki, a ona nie radzi sobie ze złymi informacjami.
Britney natychmiast zaczęła wariować, kiedy otrzymała wezwanie do sądu. Stara się być silna, ale panikuje. I ma prawo być zdenerwowana. Kevin prosi o znacznie więcej pieniędzy na wychowywanie dzieci - trzy razy więcej niż Britney płaci mu teraz. Poza tym chce czegoś więcej niż tylko wsparcia dla dzieci - zdradził informator "Life & Style".
Ponoć Britney i Kevin rozmawiają ze sobą tylko za pośrednikiem prawników. Sprawy nie mają się najlepiej i tancerz chce od byłej żony wyciągnąć jeszcze więcej pieniędzy.
Chce także, żeby zwróciła mu wszystkie pieniądze, jakie dotychczas wydał na prawników. Grozi jej, że nie przestanie dopóki nie dostanie pieniędzy - dodaje informator.
Dlaczego Federline chce zapłaty? Tłumaczy to tym, że jego dochody znacznie się zmniejszyły
Nie mam już sześciocyfrowego dochodu, tak jak miałem w 2008 roku. Ze względu na mój wiek nie jestem też w stanie pracować jako tancerz - oświadczył.
Po tym jak Britney załamała się psychicznie w 2007 roku, dzieci przyznano pod opiekę Kevinowi. Wtedy otrzymywał od Britney 20 tysięcy dolarów miesięcznie na opiekę nad swoimi dwoma synami. Teraz, kiedy Britney stanęła na nogi, koncertuje, nagrywa i bierze udział w kampaniach reklamowych, były mąż chce na tym skorzystać i liczy na więcej pieniędzy.
Oby ta walka w sądzie znów nie skończyła się załamaniem psychicznym Britney.
MT