Kinga Rusin dostała propozycję sesji dla "Playboya". "Namawiałem ją, ale powiedziała NIE". Dziś dziennikarka się tłumaczy

Kinga Rusin w "Playboyu"? Brzmi jak sesja idealna, niestety nigdy nie doszła do skutku. Dlaczego? Dziennikarka na antenie "Dzień dobry TVN" zdradziła szczegóły.

Sobotnie wydanie "Dzień dobry TVN" po części przynajmniej było poświęcone wspominkom o zmarłym w czwartek Hugh Hefnerze. Z tej okazji połączono się na żywo z Joanną Krupą, która znała osobiście założyciela "Playboya", a także zaproszono do studia Tomasz Raczka. Krytyk filmowy w 1992 stworzył od zera polską edycję pisma i za razem został jego pierwszym redaktorem naczelnym.

Jak dowiedzieliśmy się z rozmowy Raczka z Kingą Rusin i Piotrem Kraśko, pierwszemu naczelnemu polskiego "Playboya" marzyło się, by na okładce znalazła się... Kinga Rusin.

Namawiałem ją, ale powiedziała kategorycznie "nie" - wspominał Raczek.

Kinga Rusin faktycznie takową propozycję dostała. Na wspomnienie o całej sytuacji jakby zarumieniła się i zaczęła chichotać. Dlaczego odmówiła?

Ja zaczynałam wtedy pracę w telewizji. Wiesz co by wtedy było? To byłby mój ostatni dyżur - mówiła Rusin.

Alicja Resich-ModlińskaAlicja Resich-Modlińska Playboy 1993 r.

Komplementy pod adresem Rusin jednak nie milkły. Rusin rozwinęła nieco powody swojej decyzji.

Wstydziłam się. Wiesz młode dziewczyny tak chętnie chcą się pokazywać - mówiła Rusin. - W końcu zamiast mnie wystąpiła Alicja Resich-Modlińska. Gdzie tam ja!

Obecny naczelny "Playboya" powinien chyba wziąć sobie te słowa do serca. Ciekawe, czy teraz, gdyby zaproponowano jej sesję również by odmówiła... My chętnie byśmy zobaczyli ją dziś na okładce. A Wy?

ZI

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.