Dorota Szelągowska aluzyjnie i z dużym opóźnieniem poinformowała wszystkich o swojej ciąży, natomiast pełne potwierdzenie otrzymaliśmy dopiero ze strony jej matki, znanej pisarki, Katarzyny Grocholi.
A skoro "tajemnica" się wydała, to można sobie trochę pożartować. Nowe zdjęcie ciężarnej Szelągowskiej to także porcja humoru ze strony aktorki.
Nawet nie wiecie, ile kosztuje przybieranie póz, w których nie widać, jak człowiek się spasł. Z drugiej strony, odkąd Karolina Szostak schudła, zrobił się wakat na dużą blondynę - więc ta daaaaam, oto jestem - napisała przy zdjęciu, jakie pokazała na Facebooku.
Żart chyba nie do końca został zrozumiany, ponieważ fanki Szelągowskiej zaczęły... dyskutować o odchudzaniu.
Skończcie, drogie Panie, z tym odchudzaniem, prawdziwa kobieta powinna mieć kształty - krągłości, chude to mogą być dziewczynki...! Oszaleję.
Czyli kobiety nie mogą być chude?
Bez sensu. Prawdziwa kobieta może być gruba, chuda, szczupła, pulchna i w sam raz! Ważne, co ma w głowie i w sercu - dyskutowały zawzięcie.
Szelągowska poczuła się stosowna zareagować.
Z jakim odchudzaniem? Przecież napisałam, że skupiam się na tyciu.
Choć Szelągowska wciąż nie przyznaje wprost, że jest w ciąży, to większość jej fanów i tak wie dobrze, o co chodzi z tym "tyciem". I spieszą z gratulacjami.
Co myślicie o jej chęci zajęcia zwolnionego przez Karolinę Szostak "wakatu na dużą blondynę"?
JZ