Edyta Herbuś kilka tygodni temu rozstała się z Mariuszem Trelińskim. Reżyser i dyrektor artystycznym Teatru Wielkiego zakończył związek z tancerką po 7 latach i podobno bardzo szybko znalazł sobie nową muzę. Początkowo tancerka była załamana, ale według najnowszych doniesień "Faktu" już pogodziła się z sytuacją. Nawet więcej - znów jest dawną sobą.
Nareszcie zachowuje się jak młoda, wesoła dziewczyna, a nie smutna kobieta w podeszłym wieku. W dodatku ograniczana przez partnera - donosi tabloid.
Nie jest tajemnicą, że związek z Trelińskim wymagał od Herbuś zmiany stylu bycia. Nigdy jednak nie wydawała się tym przytłoczona, wręcz przeciwnie. W roli wytwornej i eleganckiej damy świetnie się odnajdywała. Zdaniem informatora "Faktu" czuła się jednak ograniczana i teraz, kiedy może wrócić do dawnych zajęć, znów jest szczęśliwa.
Nie siedzi już zamknięta w domu, tylko spotyka się z ludźmi. Koleżanki wyciągają ją na imprezy. Kwestia czasu, a Mariusza zacznie zżerać zazdrość. Najważniejsze jednak, że znów dużo pracuje jako tancerka. Prężnie działa z grupą Agustina Egurroli. Ostatnio wraz z grupą Volt wystąpiła w teledysku, który niebawem będzie miał swoją premierę.
Tęsknicie za dawną Edytą?
Edyta Herbuś, Kuba Wesołowski (2005 r.) KAPIF.pl
WJ