Dj Adamus dał poznać się szerszej publiczności dzięki pracy przy "Kuba Wojewódzki Show", w którym zasiadał za konsoletą. Po 11 latach współpracy zdecydował się jednak odejść do konkurencyjnej stacji i zasiąść w jury "Twoja twarz brzmi znajomo". Już wtedy niezbyt pochlebnie wypowiadał się na temat Kuby Wojewódzkiego. Teraz wspomnieniom z tego okresu poświęcił fragment swojej książki "Historia złego chłopca". Muzyk nie napisał w niej ani jednego dobrego słowa na temat showmana.
Ludzie wciąż zastanawiają się, jaki jest naprawdę. Tego może nie wiedzieć nawet on, ale dla mnie jest jasne, że wszystkiego nie da się wykreować. Nie da się grać tyle lat skur**syna, gdyby się było fajnym, pozytywnym gościem. Dla niego liczy się tylko blichtr. Brylowanie w akcjach pod tytułem laski i samochody to zupełnie nie moja bajka.
W książce opowiedział też o pracy z byłym szefem i jego stosunku do innych pracowników.
Kuba lubi otaczać się silniejszymi od siebie, a gardzi tymi, którzy są pod nim. Przez bycie niemiłym stara się wzbudzić respekt. Kiedyś wpadł w jakąś psychopatyczną wściekłość, bo komuś na planie zadzwoniła komórka. Zażenowani, patrzyliśmy wtedy na siebie: "Czy on ma jeszcze kontakt z bazą?".
Dj Adamus już w 2014 nie krył braku sympatii do Wojewódzkiego. W rozmowie z "Super Expressem" nie szczędził słów krytyki.
Oczywiście śledzę nowy sezon, ale mam wrażenie, że program staje się coraz bardziej przaśny i nastawiony na głupiego widza. "Gwiazdy", bo trudno mówić tu o prawdziwych gwiazdach, są coraz bardziej dziwne i wystawiane na pośmiewisko. Program, ratując oglądalność, mocno zaniża lot (...). Każda formuła się kiedyś wyczerpuje. Może się okazać, że zamieniłem starą klacz na młodego rumaka, to mi odpowiada.
Ciekawe, jak zareaguje na te wyznania Wojewódzki? Gdy chodziło o dobre imię Renaty Kaczoruk, jego partnerki, showman potrafił wytoczyć najcięższe działa.
AW