Katarzyna Warnke boi się, że Doda odbije jej męża? Jest jej komentarz. "Minęłyśmy się kilkakrotnie na bankiecie..."

Katarzyna Warnke skomentowała doniesienia, które niedawno pojawiły się w prasie na temat jej domniemanej niechęci do Dody. Czy naprawdę jest zazdrosna o męża?

Katarzyna Warnke i Piotr Stramowski od niedawna tworzą małżeństwo, a o swojej miłości chętnie opowiadają w kolorowej prasie. Choć wydawać by się mogło, że są parą idealną, informator "Faktu" donosił niedawno, że aktorka bywa zazdrosna o męża. Powodem ich kłótni na tym tle miała być Doda, o której plotkuje się, że w najnowszej części "Pitbulla" wcieli się w rolę partnerki granego przez Stramowskiego Majami. Warnke podobno obawia się, że między tą dwójką zaiskrzy, dlatego nie życzy sobie żadnych scen erotycznych z ich udziałem. Choć anonimowe źródło informację podało jako pewną, inną wersję przedstawiła sama Warnke, która została poproszona przez "Party" o komentarz w tej sprawie.

Granie scen erotycznych jest wpisane w zawód aktora. Zarówno ja, jak i Piotr, jesteśmy aktorami, którzy traktują poważnie swoją pracę. Jesteśmy przygotowani do grania tych scen, mamy sporo takich doświadczeń za sobą i nie widzę w tym nic złego. Poza tym nie słyszałam, żeby Piotr miał grać z panią Dodą w następnym Pitbullu, a jest dość blisko z Patrykiem Vegą i sądzę, że pierwszy o tym by wiedział. Lubię tematykę erotyczną, od dawna poważnie się nią zajmuję - napisałam sztukę „Uwodziciel” i ją wyreżyserowałam w Teatrze Nowym K. Warlikowskiego. Uważam, że to ważna część naszego życia. Właśnie kilka dni temu skończyłam zdjęcia do kryminalnego filmu „Ach, śpij kochanie” w reż. K. Langa, gdzie gram razem z Andrzejem Chyrą i zdarzyło się, że mieliśmy do zagrania odważne sceny erotyczne. Gdybyśmy sobie z Piotrem stawiali granice, taka praca byłaby niemożliwa - tłumaczyła.

Nieprawdą okazały się także doniesienia, że podczas premiery "Niebezpiecznych kobiet" Warnke celowo omijała Dodę, a nawet zerwała się wcześniej z imprezy, obawiając się konfrontacji.

Czy uciekłam z premiery „Pitbulla”, żeby nie spotkać pani Dody? Minęłyśmy się kilkakrotnie na bankiecie, ale żadne z nas, ani Piotr ani ja, nie zna pani Dody osobiście, więc nie mieliśmy żadnego kontaktu. Poza tym wyszliśmy z kina późno, po pierwszej w nocy, z grupką przyjaciół i bawiliśmy się do rana w naszym domu. I tam pani Dody już nie spotkałam.

Zdziwieni?

MK

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.