Marina Łuczenko-Szczęsna po trzech latach powróciła na salony. Ostatnio bawiła się na imprezie MTV i choć zapowiadała wówczas, że nie ma zamiaru więcej pojawiać się na celebryckich imprezach, to w przerwie od randek z mężem, na których zajada się białymi truflami za 12 tysięcy złotych, zobaczyliśmy ją na rozdaniu Róż Gali. Zobaczyliśmy także coś, co niekoniecznie chciała chyba nam pokazać. Marina nie założyła pod suknię stanika, a flesze aparatów sprawiły, że spod cienkiego materiału zaczęły "przebijać się" okrągłe nalepki na sutki.
Przypominamy w tym miejscu gwiazdom, że zawsze warto przed wyjściem z domu zrobić próbę flesza. W starciu z ostrym światłem fotoreporterów poległa już bowiem niejedna kreacja.
AB