Doda była jedną w gwiazd, które zjawiły się na poniedziałkowej premierze filmu "Wołyń". Na ich tle zdecydowanie się wyróżniła, trudno jednak uznać to za sukces. Kontrowersyjna piosenkarka bowiem wybrała na tę okoliczność długą balową suknię w intensywnie czerwonym kolorze.
Nie dość, że tego typu kreacja, choć sama w sobie piękna, zupełnie nie pasowała do okazji, echem odbił się również jej kolor. W poniedziałek cała Polska, z wieloma gwiazdami na czele, żyła protestami na temat zaostrzenia ustawy aborcyjnej, manifestowanymi czarnym kolorem ubrań. Doda wyłamała się z tłumu, pokazując swoją obojętność wobec "czarnego poniedziałku". Było to tym bardziej widoczne, że pozostali goście premiery, wśród których znalazły się m.in. Danuta Stenka czy Weronika Rosati, pozowali w czerni. Fotograf obecny na premierze relacjonuje:
Po projekcji uciekła szybko spłoszona - chyba sama zauważyła, że przesadziła ze strojem.
Co o tym sądzicie? Czy "królowa" zaliczyła wpadkę?
MK