Zbigniew Wodecki przyznał, że jego aktywność zawodowa nie jest spowodowana jedynie chęcią dalszych występów i kontaktu z publicznością. Jak sam podkreślił, kwota, na jaką mógłby liczyć na emeryturze, nie wystarczyłaby mu do życia. Po 50 latach pracy mógłby liczyć na... 1400 zł.
Ja na emeryturze bym umarł. I chyba nie tylko ja, ale też wszyscy ludzie, którzy pracują w tym zawodzie, wymagającym wiecznego popisywania się i wysłuchiwania braw – powiedział artysta w rozmowie z "Super Expressem".
Na szczęście muzyk nie narzeka na brak zleceń, a jego kariera wciąż się rozwija. Wodecki nie opiera swoich koncertów jedynie na starych hitach - podejmuje się nowych projektów. Ostatnio sukcesem okazała się współpraca z zespołem Mitch&Mitch, która przyniosła muzykowi dużo nagród i uznanie fanów oraz krytyków muzycznych.
JM