Nelly Furtado, którą pamiętamy z hitów "Maneater" czy "Promiscuous" nagranych z Timbalandem, wycofała się z show-biznesu kilka lat temu, po tym jak jej ostatni album z 2012 roku nie odniósł tak spektakularnego sukcesu, jak poprzednie. Od tego czasu sporadycznie pojawia się na wydarzeniach muzycznych, przeszła też sporą metamorfozę, o której głośno było już parę miesięcy temu.
Piosenkarka zrobiła niespodziankę swoim wiernym fanom i w poniedziałek wzięła udział w dorocznej gali VH1 Hip Hop Honors, gdzie nie tylko przechadzała się po czerwonym dywanie, ale i wystąpiła na scenie wraz z innymi artystkami w hołdzie dla Missy Elliot. Kanadyjka pozostała wierna swojej krótkiej fryzurze i pełnej figurze, którą zaprezentowała przed światem w 2015 roku.
Choć w niczym nie przypomina już szalonej wokalistki w dużych kolczykach i kolorowych dresach, Furtado na imprezie wyglądała naprawdę dobrze. Zaczesane na bok włosy i luźny bordowy kombinezon, który maskował krągłości, to idealny wybór dla piosenkarki. Miejmy nadzieję, że będziemy ją mogli oglądać coraz częściej.
MK