Rozenek was wkurza, ale i tak o niej czytacie. Sprytnie gra z mediami, a swoje "wpadki" potrafi wcześniej zaplanować. Fenomen? Zdecydowanie

Małgorzata Rozenek-Majdan pojechała na wakacje. Jeden dzień urlopu to jeden post na Instagramie. Ale to nie koniec. Tutaj Małgosia spadnie z dmuchanego jednorożca, tutaj wda się w dyskusję z internautą, a potem piszą o niej wszystkie portale show-biznesowe. W czym tkwi fenomen Rozenek? Umie "grać w media" i choć czasem to głównie równa babka, to tak naprawdę ma głowę na karku.

Małgorzata Rozenek-Majdan to pierwsza liga polskiego show-biznesu, w którym mimo wpadek od ponad siedmiu lat jest na szczycie. Wielu nie rozumie jej fenomenu, wielu wkurza jej osoba, ale ona i tak robi swoje. Świetnie jej to wychodzi, więc nie zapowiada się, żeby lada moment miała przepaść i spaść chociażby do tej drugiej ligi. Stuprocentowym produktem marketingowym nie jest, choć czasem i głupią reklamę jest w stanie przemycić. Wkurza, ale i bawi. Pytanie: jak to robi?

"Perfekcyjna pani domu" była inna

Poznaliśmy Rozenek jako "Perfekcyjną panią domu". Wówczas tytuł programu świetnie opisywał jej osobę. Perfekcyjna, ale i… nudna. Początkowo w mediach udzielała się rzadko, choć nietrudno było zauważyć, że na karierę celebrytki "ma chrapkę". Mówiła jednak głównie o sprzątaniu, co najwyraźniej w końcu i jej się przejadło. Do dziś walczy z tą przeklętą łatką "perfekcyjnej", ale warto pamiętać, że gdyby nie ona, możliwe, że o żadnej Rozenek byśmy w ogóle nie słyszeli.

Program "Perfekcyjna pani domu" miał świetne wyniki, więc zapadła decyzja, by Rozenek z TVN Style przenieść do TVN. A taki transfer to spory awans. Zwłaszcza wtedy dla Małgorzaty, która miała swoje "pięć minut". Teraz już wiemy, że wykorzystała je… perfekcyjnie. Gdy jednak Gosia świętowała sukcesy w życiu zawodowym, waliło się jej życie prywatne. W 2013 roku, po 10 latach małżeństwa, gwiazda rozwiodła się z Jackiem Rozenkiem. Ten rozwód "grzał" w mediach, co spowodowało, że o Małgosi było coraz głośniej. Ona jednak nie radziła sobie wówczas tak świetnie. 

Byłam wrakiem człowieka. Wrakiem. Runął mój cały świat - tak o rozwodzie mówiła w wywiadzie dla Gali, gdy fotoreporterzy czuwali pod salą rozpraw.

Jej programy nadal się oglądały. Nie wiem tylko, czy była to w pełni jej zasługa, czy jednak tematyki, bo jak się okazało sprzątanie, które nie należy do bardzo ambitnych i wymagających wiedzy czynności, było strzałem w dziesiątkę.  A skąd wątpliwości co do jej nieomylności? Jeśli pamiętacie "Piekielny hotel", na pewno już wiecie. Miał być hit TVN, a był to totalna klapa. Rozenek miała byś taką Gessler, ale nie w upadającej restauracji, tylko w hotelu. To się jednak nie udało. Oglądalność spadała, a widzowie zarzucali stacji brak profesjonalizmu, bo ponoć Małgorzata nie była ekspertem. Efekt? Program bardzo szybko zniknął z ramówki. Wtedy jednak już wiedzieliśmy, że Małgosia spotyka się z Radosławem Majdanem, więc mimo wpadki z "Piekielnym hotelem" była na językach. A facet, który zasłynął w show-biznesie związkiem z Dodą, powrócił na pierwsze strony gazet przez romans z Małgosią. Zaczęło się więc porównywanie byłych partnerek, które na pierwszy rzut oka rzeczywiście mogą być do siebie podobne. Nie brakowało też kąśliwych komentarzy i to z obu strony. A im bardziej "grzał" temat ich związku, tym chętniej Gosia i Radek pokazywali się na salonach. Medialny debiut zaliczyli w 2014 roku, dziś mają już 3 lata stażu małżeńskiego. 

Prywatnie interesowała media, zawodowo także, ale jakoś nadal myślałam, że bliżej jej do „sztywniary” niż fajnej babki. Aż w końcu przyszedł czas na program "Azja Express". Program, którego Majdan i Rozenek teoretycznie nie wygrali, jednak sam udział w nim sprawił, że zyskali znaczenie więcej niż na przykład zwycięzcy, Michał Żurawski i Ludwik Borkowski.

W "Azji" poznaliśmy Pysiulę i Pączka

Wydawało się, że Rozenek i Majdan niczym nas nie zaskoczą, choć nadzieje były, ale raczej na kłótnie i kryzysy w związku. A co zobaczyliśmy? Piękną więź dwojga zakochanych w sobie osób. Kłótnie o legginsy, jajka. Kłótnie, które dla widzów były czystą komedią. Teksty, które na stałe zapisały się już na kartach polskiego show-biznesu. Płacz Małgosi, wsparcie Radka. On nazywał ją Pączkiem, ona go Pysiulą. On jakimś cudem nigdy nie tracił cierpliwości. Ok, raz stracił, ale wtedy Małgonia zareagowała natychmiast:

Małgorzata RozenekMałgorzata Rozenek screen tvn.pl

Niekwestionowanie to Rozenek była gwiazdą pierwszej edycji "Azji Express" i nie mam też wątpliwości, że to ona zapewniła TVN wysoką oglądalność i przepustkę do realizacji kilku następnych edycji.

Dlaczego widzowie aż tak polubili Gośkę? Bo zobaczyli coś, czego kompletnie się nie spodziewali. Bo Rozenek okazała się bardzo fajną kobietą, która twierdziła, że jest Victorią Beckham, a Pysiula to David Beckam - "in Poland" oczywiście.

Małgorzata RozenekMałgorzata Rozenek screen tvn.pl

Wizerunkowo lepiej rozegrać się tego nie dało. Gośka świetnie to wykorzystała. W końcu mogła być sobą przed kamerami i na Instragramie. Sobą, czyli nieperfekcyjną.

Bawi, wkurza i to się sprawdza

Kiedyś walczyła z łatką "perfekcyjnej", dziś raczej z łatką "głupiej blondynki". Ale uwierzcie, nic z tych rzeczy. Bywa, że z Rozenek macie niezłą "bekę". Choć wielu z was pewnie stwierdzi, że jest wkurzająca, to i tak czytacie o niej artykuły. Dlaczego? Bo was bawi! Zwłaszcza w sieci, a przykładów nie brakuje i szukać daleko też nie trzeba. Z Gośką królują memy, które można zrobić z prawie każdego jej zdjęcia. Nawet na Plotku pojawiła się niegdyś galeria: Jest tak perfekcyjna, że... Małgorzata Rozenek ulubienicą internautów! Zobacz najlepsze memy z PPD!

Niedawno Małgosia i Radek pojechali na wakacje. Obszernej relacji na Instagramie nie mogło zabraknąć. Po pierwsze, Gośka dba o fanów. Po drugie, wie, co zrobić, by o niej mówiono. I dlatego też podczas pobytu Majdanów na Lazurowym Wybrzeżu mogliśmy zobaczyć: Małgosię spadającą z dmuchanego jednorożca, Małgosię topless, Małgosię "ubraną jak wazon", w prześwitujących stringach i z kokardą na głowie, i to nadal nie wszystko. Oprócz tego Rozenek chętnie wdaje się też w dyskusje z internautami. Jednym komentarzem może wzbudzić niemałą awanturę. Następnie pojawia się na Plotku. Jest więc artykuł, a chwilę później są komentarze. Wasze komentarze, z których nietrudno wywnioskować, jaki macie stosunek do Rozenek. Pod artykułem: "Rozenek pozuje topless na dmuchanym jednorożcu. U jej boku Radosław, a fanów zastanawia tylko jedno: Czy to synek robił zdjęcie?" czytamy: 

To nagranie jest super! Wreszcie zniknęła ta sztywność u Małgosi. Naprawdę duży krok do przodu.
Ten filmik jest ekstra, normalnie fajna rodzina. Małgosia dałaś czadu.
Śmiech Radzia jest niesamowity. Jednocześnie sztuczny, okropny i złośliwy.
O mój Boże, jaka pokazówka
Żenada, ubawiłam się po pachy. 

Jak już wspomniałam powyżej, wiemy więc, że was bawi. Bywa też, że wkurza i irytuje. 

ZOBACZ: Rozenek topless, w prześwitujących stringach i z kokardą na głowie pływa na pontonie. Towarzyszy jej ukochany pies. Fani rozczuleni

Budzi kontrowersje i "klika się" zawsze. Powód? Emocje, a dodatkowo jej prostota i szczerość w przekazie.

Zabiera głos, gdy trzeba

Małgorzata, jako jedna z naprawdę nielicznych gwiazd, wykorzystuje swoją popularność w najlepszy możliwy sposób. Zabiera głos w sprawach wartych rozgłosu. Walczy o prawa osób LGBT - wspierała Marsz Równość, mówiła, że wolałaby syna geja niż homofoba. A co jeśli jej syn przyprowadziłby więc do domu chłopaka? 

Jeśli on będzie happy, to ja też będę happy. Na tym polega miłość - napisała niegdyś na Instagramie.

Walczy też o zmianę postrzegania kwestii in vitro i jej dostępności dla każdej potrzebującej pary.

CZYTAJ: Małgorzata Rozenek wydała książkę o in vitro. "Nie mogę dłużej milczeć". Mamy nadzieję, że publikacja ta przełamie temat tabu

Małgorzata Rozenek-MajdanMałgorzata Rozenek-Majdan KAPIF.pl

Tutaj warto też dodać, że w spełnieniu marzenia o posiadaniu dziecka Małgosi nie pomoże sława. W tej kwestii Rozenek staje na równi z innymi kobietami. Nigdy nie ukrywała, że jej synowie urodzili się dzięki metodzie in vitro. Wydała książkę "In vitro. Rozmowy intymne". Przyznaje, że wraz z Radosławem marzą o  powiększeniu rodziny, jednak jedyny sposób to in vitro. Ona mówi o tym głośno i nie boi się konsekwencji. A mogłaby przecież siedzieć cicho i nie narażać się nikomu. Potrafi nas rozbawić do łez, ale gdy trzeba, jest też w stanie powiedzieć coś mądrego, w przeciwieństwie do większości naszego show-biznesu. Jest nie tylko od ładnego wyglądania na ściance, a to dziś rzadkość.

Zobacz wideo

W show-biznesie jak ryba w wodzie

Pojawiła się znikąd, jednak w show-biznesie jest już od lat, a kryzysów wizerunkowych na swoim koncie ma stosunkowo mało. Wielu celebrytów o tym marzy, ale udaje się nielicznym. Jeśli wiemy już, że bawi, czasem wkurza, czyli po prostu budzi skrajne emocje, to także warto sobie uświadomić, że umie "grać w media". Nie ma problemu, by na imprezie porozmawiać z dziennikarzami. W sumie po to chodzi na eventy. Poruszy kontrowersyjny temat, jutro będą pisać o tym w gazetach. Efekt? Znów będzie na językach. Później nie doda zdjęcia w bikini, ale topless. I tak efekt kuli śnieżnej jest zapewniony - Rozenek się rozkręciła, a media to podłapały.  Oczywiście, ma speców od PR-u, managera, który dba, by Małgosie dobrze przedstawiano w mediach, ale to standard, bez nich chyba nawet ona by zwariowała. Świetnie kontroluje to, co o niej piszą. Wydaje się, że jest zwolenniczką złotej zasady marketingu: "Nieważne, co piszą, ważne, żeby pisali". W tym jest mistrzynią! 

Jeśli więc myślicie, że jej wpadki na Instagramie to czysty przypadek, to uwaga, bo być może nie zawsze tak jest. Bo w sumie po co wstawić nudne zdjęcie, jak można "niefortunnie" odsłonić więcej ciała. Gośka wie, jak to się robi. Interesują się nią media, bo interesujecie się nią wy. Taka jest prawda. Czasem narzekacie, że Rozenek jest już za dużo, że się przejadła, wyskakuje z lodówki, a potem... zalewacie nas masą komentarzy, że ona taka śmieszna, super z niej babka, ale hejtu też nie brakuje. Co z tego wynika? Że jeszcze trochę w tym naszym show-biznesie pobędzie, a zniknie wówczas, kiedy to wam się się ta Rozenek znudzi. Patrząc jednak na to, że właśnie "stuknął" jej milion followersów na Instagramie, szybko to się nie stanie. 

Daria Hadzicka

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.