Wojewódzki stracił niemal pół miliona widzów. Jeśli widzieliście odcinek z Błaszczykowskim, na pewno wcale się nie dziwicie [TYLKO U NAS]

Show Kuby Wojewódzkiego straciło aż 470 tys. widzów w porównaniu do zeszłego roku. Pół miliona widzów znudziło się już wyeksploatowaną formułą programu i w ogóle mnie to nie zaskakuje.

Kuba Wojewódzki lubi podkreślać, że show o wdzięcznym tytule "Kuba Wojewódzki" prowadzi już od 18 lat. Przez długi czas niewątpliwa inteligencja dziennikarza i jego "chłopięcy urok" wystarczały. Jednak telewizja idzie do przodu, społeczeństwo idzie do przodu, a Wojewódzki jakoś nadal wierzy, że jego żarty i narcystyczna postawa będą bawić widzów. Niestety, bawią już mało kogo.

Kuba Błaszczykowski u Wojewódzkiego

Piłkarze nie należą do najbardziej wdzięcznych rozmówców. Zazwyczaj są mało wygadani, raczej nie sypią żartami jak z rękawa, a Kuba Błaszczykowski to do tego człowiek wyjątkowo skromny. M.in. za to Polacy tak go kochają. Wojewódzki przytoczył sondaż, z którego wynikało, że piłkarz i Adam Małysz to ulubieni sportowcy w naszym kraju. Jeśli jednak ktoś spodziewał się ciekawej rozmowy, mógł być mocno zawiedziony. Nie pierwszy raz.

Zobacz wideo
Co mam Ci powiedzieć Kuba... Nie była to dla mnie lekka decyzja, wahałem się, żeby przyjść do Ciebie - zaczął Błaszczykowski.

Piłkarz był już u Kuby, można założyć, że widział też w życiu kilka odcinków show, więc mógł spodziewać się, czego będzie dotyczyła rozmowa. Bo Wojewódzki ma ulubione tematy: pieniądze oraz kobiety/mężczyźni/seks, a wszystko to okraszone żartami, których świeżość zaczyna przypominać te, którymi raczy nas 60-letni wujek przy świątecznym stole.

I faktycznie, rozmowa Kuby z Kubą była po prostu nudna. Nie dowiadujemy się z niej niczego, może raz się zaśmiejemy, jeśli mamy akurat dobry humor. Bo wszystko to już było. Co prawda część fanów Wojewódzkiego w komentarzach na jego Instagramie uznała, że piłkarz wypadł średnio, bo był zblazowany i pozbawiony energii, ale przecież showman robiący wywiady od przeszło dekady powinien umieć już wyciągać z ciekawych ludzi ciekawe zdania. Na tym polega sztuka wywiadu.

Wojewódzki u Wojewódzkiego

Nie to nie błąd w śródtytule. Fakt, że Kuba w programie rozmawia głównie ze sobą nie jest jakąś tajemnicą. Widzowie i goście wiedzą, że przerywa, nie ma zamiaru marnować czasu antenowego na jakiekolwiek nudy na temat pracy zawodowej czy nowych projektów gwiazd. Sam śmieje się ze swoich żartów, które po 20 latach śmieszą już jakby mniej. I to nie tylko dlatego, że szowinistyczne poczucie humoru odchodzi w zapomnienie, ale też dlatego, że Kuba, który postanowił się nigdy nie zestarzeć, stracił swój urok, a zyskał coś takiego, co sprawia, że czasem trochę mi go żal.

 

Czasem u Wojewódzkiego zdarza się gość, którego showman ewidentnie szanuje. Ciekawe są jego rozmowy z wielkimi aktorami (np. Gajosem), artystami (Podsiadło), przyjaciółmi (Nosowska). W tych dialogach widać, że ci, którzy podkreślają, że Kuba jest inny w życiu prywatnym, mogą mieć rację. Widać wtedy ciekawego świata mężczyznę, który sporo w życiu przeżył, widział, spotkał na swojej drodze mnóstwo interesujących ludzi, a z częścią z nich od lat się przyjaźni. Ale kiedy TVN zapowiada, że na kanapie Wojewódzkiego usiądzie kolejna gwiazdka nastolatków, celebrytka, która za dużo do powiedzenia nie ma czy po prostu nowa gwiazda stacji, która musi promować program, wiadomo, czego można się spodziewać.

Kuba się już skończył. Ani to już śmieszne ani ciekawe. Żarty na siłę. Kiedyś ten program to było coś. Ale wszystko się kiedyś przejada. Czas przestać oglądać - napisała jedna z internautek na profilu Kuby Wojewódzkiego.
Kuba Błaszczykowski klasa sama w sobie, a Wojewódzki pajacuje. Szkoda czasu Kuby B. Mogłeś się nie godzić na ten wywiad, szkoda twojego czasu.
Zaprosiłeś do swojego programu mądrego gościa, wartościowego człowieka i zagadałeś go swoją paplaniną. Szkoda.

Liczby u Wojewódzkiego

"Wirtualne media" informują, że Kuba nadal jest liderem w swoim czasie antenowym, ale spadek oglądalności jest duży, a też trzeba jasno powiedzieć, że pozostałe duże stacje telewizyjne we wtorek o 22.30 nie oferują nic konkurencyjnego.

 

Program Wojewódzkiego ogląda średnio 911 tys. osób, czyli aż o 470 tys. mniej niż rok wcześniej. Na miejscu drugim w tym czasie antenowym znajduje się TVP2 i kultowy w niektórych kręgach "Magazyn Ekspresu Reporterów". Pierwsze wydania programu emitowano w latach 80. i choć po drodze zmieniano prowadzącego oraz unowocześniano formułę programu, fani (w większości w dojrzałym wieku) nadal otrzymują to, co lubili przez tyle lat. 

TVN lubi reklamować się jako stacja nowoczesna, rozwojowa, "zachodnia". Pojawiają się nowe formaty, nowe gwiazdy, seriale, które próbują dorównywać tym z Netflixa czy HBO. A jednak stacji wciąż wydaje się, że niezmieniana od lat formuła programu Kuby powinna wystarczyć, doda się trochę młodych gwiazdek, by utrzymać pierwsze miejsce w grupie wiekowej 16-49 (tej najbardziej pożądanej przez reklamodawców) i wszystko będzie ok. No nie do końca, bo Kuba nie jest polską Oprą Winfrey. W 2019 roku gołe wodzianki wywołują raczej niezręczność niż podziw słynnego prowadzącego playboya, a jego żarty wydają się już jakby wtórne.

Justyna Michalska

Więcej o:
Copyright © Agora SA