Paulina Młynarska opublikowała na Instagramie bardzo osobisty wpis. Wspominając swoją przeszłość, zdradziła, że dopiero teraz czuje się naprawdę szczęśliwa. Dziennikarka przez wiele lat chorowała bowiem na depresję.
Córka Wojciecha Młynarskiego pokazała zestawienie swoich dwóch zdjęć. Na jednym z nich ma 48 lat, a na drugim jest o 16 lat młodsza. Paulina postanowiła w ten sposób zwrócić uwagę na problem depresji. Okazuje się, że kiedyś wielu osobom mogłoby się wydawać, że "miała wszystko", ale tak naprawdę bardzo cierpiała.
Taka rozkmina post urodzinowa: na zdjęciu po prawej mam 32 lata, mieszkam w Paryżu w zjawiskowej willi z mężem sławnym reżyserem, pracuję w radiu France Culture jako reporterka i... mam depresję.
I to właśnie wtedy postanowiła udać się po pomoc do terapeuty.
Właśnie zaczynam pomalutku swoją mozolną ścieżkę terapeutyczną. Jeszcze wiele błędów przede mną, wiele smutku, dużo łez. Ale ponieważ nie zejdę z tej ścieżki, nie odpuszczę, nie opuszczę siebie w potrzebie, już za kilka lat będzie dużo lepiej. A za kilkanaście będzie tak, jak na zdjęciu po lewej.
Zdradziła, że dopiero teraz jest tak naprawdę szczęśliwa. Bez willi w Paryżu i znanego męża.
Mam na nim 48 lat, mieszkam sama, w maluteńkim domku na Krecie. Jestem pisarką i nauczycielką jogi. Jestem szczęśliwa. Nawet jeśli pojawia się cień, wiem skąd przyjdzie światło. Masz jedno życie. Nie porzucaj siebie - napisała.
Jedna z okładek "Wprostu" bardzo oburzyła Młynarską:
Pamiętajcie, że zawsze warto szukać pomocy. U rodziny, przyjaciół czy lekarzy.
KB