Martyna Gliwińska i Jarosław Bieniuk tworzyli niegdyś piękną parę. Projektantka wnętrz świetnie spełniała się w roli macochy dzieci piłkarza i Anny Przybylskiej, jednak w pewnym momencie uczucie między zakochanymi wygasło. Rozstali się, ale zostali przyjaciółmi. Przyjaźń na dłuższą metę chyba im nie wystarczyła, bo, jak ostatnio poinformowała Martyna, zostaną rodzicami.
Media natychmiast na nowo zaczęły uważniej przyglądać się życiu Gliwińskiej, zwłaszcza, że w wywiadzie dała jasno do zrozumienia, że Bieniuk nie jest zachwycony, że po raz czwarty zostanie tatą.
Jestem w ciąży z Jarkiem Bieniukiem. Nie znaczy jednak, że wspólnie będziemy rodzicami, ponieważ Jarek uznał to za problem. Jest teraz szantażowany przez swoją matkę, która, bardzo delikatnie mówiąc, nie wyraziła aprobaty dla mojego stanu - powiedziała w rozmowie z "Na żywo".
Piłkarz wszystkiemu zaprzeczył, powołując się na "skomplikowaną sytuację". Wtem po raz kolejny głos zabrała Martyna, zarzucając byłemu (?) ukochanemu kłamstwo.
Mój komentarz dla "Na żywo" to jedyny komentarz w tej sprawie i tak to są moje słowa. Jarosław Bieniuk mówi nieprawdę, że wspólnie się „staramy”, stąd też pewnie jego zdziwienie - odpowiedziała na pytanie dziennikarza "Faktu".
Tak jak wspomnieliśmy, Instagram projektantki wnętrz jest teraz skarbnicą wiedzy na temat jej życia. Sobotnie popołudnie spędziła na plaży w Orłowie - gdzie po raz pierwszy zaprezentowała się w całej okazałości po ogłoszeniu ciąży, a wieczór... w mieszkaniu z kotem. Na InstaStories była raczej smutna, a naszą uwagę skupiła nostalgiczna nuta, której słuchała. Była to piosenka Kazika "Spalam się".
Martyna Gliwińska screen Instagram / @martyna.gliwinska
Tekst dosyć znaczący.
I nie zapomnę tego dnia, gdy widziałem cię w Sopocie. (...) Spalam się, dla ciebie spalam się. Spalam się, dla ciebie spalam się
Myślicie, że Martyna i Jarosław dojdą do porozumienia i wychowają dziecko razem? Oby!
CW