Martyna Wojciechowska promuje swój program, a internauta zarzuca jej kłamstwo. Dziennikarka odpowiedziała, ale na tym nie koniec

Martyna Wojciechowska zaprosiła swoich obserwatorów na najnowszy odcinek programu "Kobieta na krańcu świata". Jeden z internautów zasugerował, że informacje, które podaje dziennikarka są nieprawdziwe.

Martyna Wojciechowska już od 10 lat prowadzi program "Kobieta na krańcu świata". Najnowszy sezon promuje bardzo intensywnie. Przypomnijmy, że dziennikarka wywołała niemałą dyskusję w internecie po publikacji zdjęcia w sukni ślubnej oraz krótkich włosach. Tym razem najnowszy odcinek zapowiedziała w nieco spokojniejszym stylu, jednak jeden z internautów postanowił zwrócić prezenterce uwagę.

Martyna Wojciechowska posądzona o kłamstwo

Martyna Wojciechowska opublikowała post, w którym wspomniała o czym będzie opowiadał nowy odcinek jej programu. Podróżniczka odwiedzi w nim jedną z dzielnic w Jerozolimie, która jest praktycznie odcięta od świata.

To hermetyczny świat, do którego ludzie z zewnątrz, a szczególnie kobiety zwykle nie mają wstępu. Tę dzielnicę Jerozolimy, Mea Sharim, zamieszkuje społeczność ultra ortodoksyjnych Żydów, którzy przestrzegają surowych zasad. Nie docierają tu raczej informacje ze świata świeckiego. Telefony komórkowe muszą być... koszerne (służą tylko do dzwonienia), nie ma telewizji, zakazany jest internet. Głównym źródłem wiedzy jest Tora. A jedynym właściwym źródłem informacji - rozwieszone na ulicach plakaty.
 

Jeden z użytkowników napisał, że... Wojciechowska nie ma racji. Podobno mieszkał we wspomnianej dzielnicy i nigdy nie spotkał się z takimi sytuacjami.

Niestety nie zgadzam się z Panią i tym, co Pani pisze. W sierpniu mieszkałem w Mea Sharim. Był internet, są banki, są sklepy, są turyści i mnóstwo miłych i porządnych mieszkańców. Proszę nie rozpowszechniać informacji, które rozmijają się z prawdą - skomentował post Martyny.

Na odpowiedź dziennikarki nie trzeba było długo czekać.

Ten program konsultowali najlepsi specjaliści w tym temacie. Ultra ortodoksyjni Żydzi w te miejsca nie wchodzą. Zapraszam do obejrzenia odcinka w niedzielę, mam nadzieję, że damy radę dobrze przybliżyć temat - odpowiedziała.

Kto ma rację? Do dyskusji włączyła się inna internautka, która napisała, że zarówno Martyna, jak i jej obserwator mają rację.

Ja również mieszkałam tam aż przez dwa lata. I muszę powiedzieć, że zarówno Pani Martyna jak i Pan mają rację. Oczywiście, że są banki, sklepy i internet, ale społeczność ortodoksyjnych Żydów nie korzysta z internetu. Mają tzw. koszerne telefony bez dostępu do internetu, co nie znaczy, że turysta będąc na tej ulicy, nie mógłby z niego skorzystać. A turyści owszem są, ale ubrani odpowiednio, aby się nie wyróżniać i nikogo nie obrazić wyglądem.

Musimy przyznać, że sytuacja jest dosyć nietypowa. Myślicie, że program może trochę podkolorowywać rzeczywistość? Aby wyrobić sobie własne zdanie najlepiej obejrzeć nowy odcinek "Kobiety na krańcu świata" w najbliższą niedzielę o 11:00.

Martyna bardzo często podróżuje, a ostatnio jej kot zostawił w jej walizce małą niespodziankę...

Zobacz wideo

KB

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.