Książę Harry, Meghan Markle i Archie przylecieli do Afryki. Książęca para wylądowała na lotnisku w Kapsztadzie z 40-minutowym opóźnieniem, ale tłum oczekujący na nich na lotnisku, wreszcie się doczekał. Wizyta książęcej rodziny w Afryce będzie trwała 10 dni.
Powitani przez dzieci ze społeczności Nyanga w Kapsztadzie, Meghan i Harry rozpoczęli swoją wizytę w Afryce. Mały Archie widziany był tylko przez moment na lotnisku, na rękach księżnej. Co ciekawe (i zapewne istotne dla obserwatorów życia książęcej pary) chłopczyk miał na głowie białą czapeczkę z pomponem, którą wypatrzono na zdjęciu sprzed lat, a konkretnie z 1985 r., u jego taty, niesionego wtedy na rękach przez księżną Dianę.
Meghan i Harry zostali powitani tańcem i śpiewem. Widać było, że są bardzo szczęśliwi. Archie ewidentnie został z opiekunką, bowiem nie pojawił się na pierwszym wyjściu z rodzicami.
Książę Harry witał się z dziećmi, przybijał piątki, łaskotał (serio), niektórzy z witających dostąpili zaś zaszczytu uściśnięcia przez księżną Meghan.
W czasie swojej wizyty w Afryce Meghan Markle i książę Harry (oraz Archie, nie zapominajmy) odwiedzą: RPA, Botswanę, Angolę i Malawi. Skupią się na odwiedzinach w parkach naturalnych, w rezerwatach, ale odwiedzą też szpitale i siedziby organizacji, które pomagają młodym. W Angoli odwiedzą Centrum Ortopedii w Huambo, które lata temu odwiedziła również księżna Diana.