Od kilku tygodni emitowany jest 12. sezon programu "Mam talent". Zadaniem produkcji, jak i jurorów jest wybór najbardziej zdolnych i wyróżniających się uczestników. Jednak na ile w tym wszystkich chodzi tylko o "show"? To pytanie zadaliśmy sobie, oglądając ostatni odcinek programu.
"Mam talent". 20-latka rozebrała się w programie
Kiedy na scenę weszła 20-latka z Warszawy, wszyscy z niecierpliwością czekali na jej występ. Lillet L'amour miała zatańczyć burleskę. Na casting przyszła w gorsecie pokrytym kryształkami oraz spódnicy z bardzo głębokim rozcięciem.
Zaczęło się niewinnie. Uczestniczka tańczyła na scenie z piórami. Po chwili jednak je odłożyła i ściągała kolejne części garderoby. W końcu została na scenie w samych majtkach oraz nasutnikach. To jednak nie koniec. Lillet sięgnęła po butelkę szampana i zaczęła oblewać nim piersi, a później całe ciało.
Reakcja? Owacje na stojąco. Również jurorzy nie szczędzili 20-latce komplementów.
Ja bym zlizywała ten szampan z Twoich pośladków - powiedziała Małgosia.
Agustin, co Ty byś zlizywał? - zapytała Agnieszka.
Ja bym zaczął chyba od stóp - odpowiedział.
Przypomnijmy, że "Mam Talent" to program, który można oglądać od dwunastu lat. Na widowni na pewno były dzieci. Widzowie programu również zwrócili na to uwagę. Zaczęły się także pojawiać pytania o to, czy piękne ciało to... talent.
A mi się ten występ nie podobał. Ciało może i ma piękne, ale czy to jest jakiś talent? Może lepiej powinna się zgłosić do "Top Model". Czy to wystąpienie pasowało do tego programu? Zdecydowanie nie. Oprócz tego, tego typu występy i komentarze powinny być przynajmniej od 16 lat. Dzieci też to oglądają.
Występ bardzo mi się podobał, ale fakt, to nie jest talent... A to, że dziewczyna ma mega figurę i dużo uroku to druga sprawa.
Ten program schodzi na psy... Też się zastanawiam, jaki talent Pani zaprezentowała. Żenada - czytamy.
Lillet L'amour rozebrała się się w "Mam Talent", a te gwiazdy rozebrały się dla "Playboya":
Oglądaliście ten odcinek? Zgadzacie się z widzami?
KB
