Krzysztof Kalczyński nie żyje. Anna Kalczyńska pożegnała ojca: "Zamiast uśmiechu do wspomnień płyną łzy"

Krzysztof Kalczyński nie żyje. Aktor znany z najbardziej popularnych polskich seriali - "Na Wspólnej", "Klan" - zmarł 10 września. Wzruszającym wpisem pożegnała go jego córka dziennikarka, Anna Kalczyńska.

Krzysztof Kalczyński zmarł 10 września w wieku 82 lat. Aktora bez wątpienia najlepiej znają fani najbardziej popularnych polskich seriali. Kalczyński przez lata występował m.in. w telenoweli "Klan" (teść Michała Chojnickiego, pułkownik), grał też w "Na Wspólnej" (Jeremi Konarski), czy w "Plebanii". Dziennikarka Anna Kalczyńska - jego córka - pożegnała go wzruszającym wpisem w mediach społecznościowych.

Krzysztof Kalczyński - ojciec Anny Kalczyńskiej - nie żyje

Krzysztof Kalczyński urodził się w 1937 roku w Poznaniu. Początkowo był bardziej muzykiem, niż aktorem - pracował jako muzyk Teatru Narodowego, ukończył wydział reżyserii muzycznej na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie. W 1964 roku ukończył w krakowie Akademię Sztuk Teatralnych i od tego czasu zaczął grać w filmach i serialach.

Jego najbardziej znana kreacja to ta również najdłużej grana - Edward Tyczyński, pułkownik, teść Michała Chojnickiego. Krzysztof Kalczyński był nim przez niemalże 10 lat, aż do 2017. Widzowie mogą go też pamiętać z "Na Wspólnej", "Plebanii", "Halo Szpicbródka, czyli ostatni występ króla kasiarzy", "Modrzejewskiej", "Marszałka Piłsudskiego" czy "Pensjonatu pod Różą".

Prywatnie od 40 lat związany był z aktorką Haliną Rowicką (Ewa Talar w serialu "Dom"). Wspominała w wywiadach sprzed lat, że mąż jest "doskonałym kucharzem" i ma ogromne poczucie humoru.

Anna Kalczyńska żegna ojca wzruszającym wpisem

Anna Kalczyńska jest jego jedyną córką. Pożegnała ojca poruszającym wpisem na Instagramie:

Na pewno pamiętasz zapach trawy koszonej w słońcu. Nabieram go teraz prosto do serca, łapczywie, ale zamiast uśmiechu do wspomnień płyną łzy
 

Dziennikarka zamieściła też pożegnanie na Facebooku:

Mój ukochany Tata odszedł dziś rano.
Kto Go znał, wie, że był chodzącą życzliwością, emanujący ciepłem i humorem. Dla mnie - był miłością, wsparciem, samą czułością. Przed pierwszym dniem szkoły, przed egzaminami, przed ołtarzem, przy każdej ważnej okazji ściskaliśmy się za piąty paluszek. Tak też było wczoraj.
Jak wiecie napisał nam książkę, żebyśmy o niczym ważnym i zabawnym w jego życiu nie zapomnieli. Jakby przeczuwał, że jego dni są policzone. To było wspaniałe życie, myślę, że niebo jest od dziś bardziej kolorowe.
Tylko nam tu wszystkim bardzo smutno.

Rodzinie i bliskim Krzysztofa Kalczyńskiego składamy najszczersze kondolencje.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.