Tegoroczna edycja festiwalu w Sopocie jest niezwykle ważna dla Edyty Górniak. Piosenkarka po kilku latach zaprezentowała nową piosenkę. To właśnie na deskach Opery Leśnej premierowo wykonała utwór "Król", nagrany w duecie z producentem Andrzejem Gromalą (Gromee). Drugiego dnia diwa miała też odebrać Złotą Płytę. Odmówiła jednak przyjęcia nagrody.
Piosenkarka od kilku dni przebywa w Sopocie. Zbierała siły przed swoim środowym występem. Można było ją zobaczyć na plaży i w okolicach sopockiego molo. Niestety, występ chyba nie poszedł po jej myśli. Wykonując piosenkę "Król", zapomniała tekst aż dwa razy. Pisaliśmy o tym TUTAJ. Jednak pomijając wpadkę, fani i tak byli zachwyceni nowością od Górniak.
Okazuje się, że podczas tego wyjątkowego wieczoru diwa miała również odebrać Złotą Płytę za singiel "Andromeda", który nagrała razem z Donatanem. Jednak, jak dowiedział się serwis Jastrząb Post, Edyta nie była zainteresowana otrzymaniem nagrody na scenie. Artystka wciąż nie doszła do siebie po ubiegłorocznej aferze z producentem.
Kiedy muzycy pozowali na ściance, Donatan złapał Górniak za pośladki. Ta nie wytrzymała i spoliczkowała go w obecności fotoreporterów. Był to też moment, w którym wokalistka zerwała współpracę z autorem hitu "My Słowianie". Niedawno okazało się, że mężczyzna miał wypisywać do niej wiadomości o dwuznacznej treści.
Zachowanie Donatana zbiegło się ze skandalem seksualnym w Hollywood. To właśnie wtedy ruszyła głośna na cały świat akcja #MeToo. Wśród oskarżonych wymienionych zostało wiele sław.
AD