Gwiazda "DD TVN" walczy o życie. Zaapelowała do ministra zdrowia: Czy ma pan prawo skazywać nas na przedwczesną śmierć?

Anna Puślecka w maju poinformowała, że choruje na raka. Od razu zaczęła leczenie, jednak musi przyjmować lek, który nie jest refundowany w Polsce. W imieniu swoim i innych chorych kobiet zaapelowała do ministra zdrowia, Łukasza Szumowskiego.

Anna Puślecka zdobyła popularność dzięki współpracy z "Dzień Dobry TVN", gdzie wspólnie z Tomaszem Jacykowem prowadziła cykl "Moda Polska". Od kwietnia walczy o życie. Jak się okazało, zdiagnozowano u niej rzadki przypadek hormonozależnego raka piersi. Choć regularnie się badała, to choroba była niewykrywalna nawet przez badanie powszechnie uznawane za bardzo dokładne.

 

Anna Puślecka apeluje do ministra zdrowia

Teraz na jej profilu na Instagramie pojawił się post, w którym apeluje do ministra zdrowia. Na początku poprosiła go o wybaczenie, że wybrała taką formę, jednak wytłumaczyła to tym, że "walczy o życie". Poinformowała, że pisze to także w imieniu tysięcy Polek, które chorują. Przypomniała historię swojej choroby i jak się okazało, została ona wykryta w zaawansowanym stadium.

Ta walka nie dotyczy tylko mnie, ale tysięcy Polek - matek, córek, żon, partnerek. To sprawa życia i śmierci. Jestem młodą kobietą, mam dopiero 48 lat. Pracuję, mam rodzinę, przyjaciół, płacę regularnie ZUS i podatki. Nigdy poważnie nie chorowałam. W kwietniu zdiagnozowano u mnie rzadki przypadek hormonozależnego raka piersi. Choroba była na tyle podstępna, że nie ujawniła się podczas takich badań jak mammografia. Została wykryta niestety w stadium zaawansowanym - napisała. 

Przyznała, że aktualnie czuje się bardzo dobrze, "na 100% swoich możliwości". Nie zrezygnowała z pracy, poddaje się także leczeniu hormonalnemu. Jednak jedyną nadzieją na to, żeby przeżyła, jest nowoczesny lek. Okazuje się, że w innych krajach jest on refundowany. Dziennikarka TVN zwróciła się więc do ministra zdrowia, żeby podjął decyzję o tym, żeby także w Polsce tak było. Podała bardzo poważne argumenty:

Jedyną nadzieją na życie jest dla mnie nowoczesny, antynowotworowy lek RYBOCYKLIB. Lek ten w Polsce nie jest refundowany. Zapewne Pan wie, że Rybocyklib jest refundowany w CAŁEJ UNII. Całej, poza Polską… Panie Ministrze, czy zdaje sobie Pan sprawę, że nie podejmując decyzji o refundacji leku, odbiera Pan mnie i tysiącom Polek, matek, córek, żon, partnerek, szansę na życie! Jak się Pan z tym czuje? Może Pan spać w nocy, Panie Ministrze? Odbiera nam Pan szansę na pracę, cieszenie się rodziną i wychowywanie dzieci - zaapelowała.

Lek przedłuża życie, jednak jest bardzo drogi. Jak się okazuje, koszt miesięcznej kuracji wynosi 12 tys. złotych, co w ciągu roku daje kwotę 144 tys. złotych.

Panie Ministrze, nie stać ani mnie, ani tysięcy Polek na tak drogie leczenie. Dlatego proszę Pana w imieniu swoim i tysiąca kobiet dotkniętych rakiem piersi o pomoc, aby Rybocyklib jak najszybciej znalazł się na liście leków refundowanych dla kobiet w I i II rzucie leczenia (dla takich jak ja, po chemioterapii). Panie Ministrze, boję się. Boję się, że nie będzie mi dane cieszyć się w pełni życiem, które nagle może zostać skrócone, boję się, że przyjdzie dzień w którym choroba nagle zacznie postępować. A chcę, tak jak inne Polki, normalnie funkcjonować. Da nam Pan tę szansę? Albo inaczej: czy ma Pan prawo skazywać nas na przedwczesną śmierć? - zakończyła swój wpis.
 

Reakcja na apel Anny Puśleckiej

Internauci w komentarzach wyrażają nadzieję na to, że minister zdrowia zareaguje na jej apel i podejmie decyzję o refundacji leku. Życzą Annie Puśleckiej także wiele wytrwałości i zapewniają, że mocno ją wspierają w walce. W walce z systemem i w walce o życie. Jej post udostępniają użytkownicy Instagrama oraz osoby publiczne, w tym m.in. Olivier Janiak, Joanna Górska oraz Joanna Jabłczyńska. Wszyscy piszą, że "nie jest sama".

Jak wspierać osobę chorą na depresję?

Zobacz wideo

AW

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.