Księżna Kate i książę William przechodzą kryzys? Brytyjczycy mają nowe dowody, ale zapominają chyba o jednym fakcie

Księżna Kate i książę William nie dogadują się i przechodzą kryzys - plotki te pojawiają się nieustannie od kilku miesięcy. Dowodem ma być ich zachowanie na bankiecie u królowej.
Zobacz wideo

Księżna Kate i książę William są w coraz gorszych stosunkach! Kryzys w rodzinie królewskiej - grzmią nagłówki brytyjskich tabloidów. O co poszło? O ostatnie dni - a zwłaszcza o bankiet w pałacu Buckingham, organizowany przez królową Elżbietę II. Łatwo można było odnieść wrażenie, że Kate i William nie byli na nim parą.

Księżna Kate i książę William wciąż przechodzą kryzys?

Brytyjskie tabloidy mają kilka "dowodów" na to, że księżna Kate i książę William przechodzą kryzys. Wszystkie znaleziono na ostatnim bankiecie w pałacu Buckingham z okazji wizyty Donalda Trumpa w Wielkiej Brytanii. Jest tylko jeden problem - każdy z tych "dowodów" można obalić, powołując się na protokół, obowiązujący w czasie bankietu. Ale dajmy szansę tabloidom - jakie mają dowody?

Księżna Kate i książę William na bankiet przybyli nie ze swoimi parami

Rzeczywiście, księżna Kate na salę bankietową wchodziła razem ze Stevenem Mnuchinem - sekretarzem skarbu USA. Książę William towarzyszył premier Wielkiej Brytanii, Theresie May. Na salę pary weszły w ściśle określonej kolejności, od której nie było wyjątków. Choć Kate i William są małżeństwem, do ich obowiązków należało towarzyszenie innym znamienitym gościom. Protokół rykoszetem trafił również m.in. w żonę Stevena Mnuchina, Louise Linton, która na salę bankietową musiała wejść bez męża u boku.

 

I nie ma w tym oczywiście żadnego spisku, to tylko brutalna reguła protokołu, który w pałacu Buckingham jest przestrzegany wyjątkowo rygorystycznie - zwłaszcza w takiej formalnej sytuacji.

Księżna Kate i książę William w czasie bankietu siedzieli bardzo daleko od siebie

"Bardzo" daleko oznaczało tak naprawdę "na przeciwległych krańcach stołu". Bankiet u królowej Wielkiej Brytanii był sporym przedsięwzięciem, 170 osób musiało zostać usadzonych przy stole zgodnie ze swoją rangą. Zasada w takim przypadku jest również taka, że małżeństwa nie siedzą razem, dzięki czemu jest większa szansa na prowadzenie ożywionej dyskusji i nawiązanie nowych znajomości.

Książę Karol nie siedział z księżną Camillą. Donald Trump nie siedział z Melanią Trump. I tak dalej, i tak dalej. Księżna Kate i książę William nie byli na imprezie towarzyskiej, tylko w pracy, wykonywali więc pewne obowiązki zgodnie z obowiązującymi ich regułami. Nie od razu musi to oznaczać kontynuację kryzysu w rodzinie królewskiej, o ile w ogóle jakikolwiek kryzys kiedykolwiek był. Jednak brytyjskie tabloidy idą o krok dalej i sugerują, jakoby....

... księżna Kate świetnie bawiła się w towarzystwie obcego mężczyzny

Tym obcym mężczyzną wciąż jest Steven Mnuchin, który został wyznaczony na jej partnera danego wieczoru. Księżna Kate nie tylko weszła z nim na salę bankietową, ale również przez cały wieczór zabawiała go rozmową. Dlaczego? Tego wymaga od niej protokół. Do jej obowiązków należy zabawienie ważnego gościa, którego była partnerką - tak samo, jak książę William miał za zadanie rozmawiać z Theresą May. Kate i William świetnie wiedzą, jakie są ich obowiązki, mają też świadomość, że na takim bankiecie reprezentują coś znacznie większego, niż oni sami, dlatego "strzelanie focha" na tradycję byłoby z ich strony zwyczajnie głupie.

 

Zarówno księżna Kate jak i książę William zdają sobie sprawę, że dla osób "spoza" protokołu dyplomatycznego i królewskiego wpasowanie się w tego rodzaju zasady może być ciężkie. Dla męża Theresy May tego rodzaju bankiet nie był zapewne pierwszym, w którym brał udział. Jednak dla żony Stevena Mnuchina, Louise Linton sytuacja ta bez wątpienia nie była naturalna. Na szczęście księżna Kate zachowała się wyjątkowo uprzejmie i po ludzku - po wejściu na salę bankietową przywitała żonę swojego partnera, która siedziała w innym regionie stołu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.