Kinga Rusin zabrała głos po awanturze z Zofią Klepacką. Odpowiada: Wstyd mi. Reprezentuje nasz kraj, a kojarzy się z pogardą i nienawiścią

Kinga Rusin opublikowała na Instagramie wpis, w którym odniosła się do swojej konfrontacji sprzed lokalu wyborczego z Zofią Klepacką, mistrzynią świata w windsurfingu.
Zobacz wideo

Zofia Klepacka zasłynęła w mediach nie tylko za sprawą sporych osiągnięć sportowych, lecz także mocno konserwatywnych poglądów. Wywołała burzę, gdy całkiem niedawno otwarcie skrytykowała wprowadzenie karty LGBT w Warszawie przez prezydenta Rafała Trzaskowskiego. Jej zachowanie potępiła wówczas Kinga Rusin. Wczoraj niespodziewanie panie trafiły na siebie w pod jednym z warszawskich lokali wyborczych. Doszło do ostrej wymiany zdań. Klepacka opublikowała w sieci nagranie, na którym uwieczniła ich konfrontację. Teraz głos w sprawie zabrała Kinga Rusin

Kinga Rusin odpowiada Zofii Klepackiej 

Rusin na wspominanym nagraniu miała kierować pod adresem Klepackiej głównie słowo "wstyd!". Windsurferka natomiast nagrywała dziennikarkę, a także jej rodzinę, mimo ich stanowczego sprzeciwu. Kinga odniosła się do całej sytuacji na swoim Instagramie. 

Wchodząc do lokalu wyborczego, minęłyśmy reprezentantkę Polski w windsurfingu, która ostatnio bardziej niż z wyczynów sportowych słynie z homofobicznych, agresywnych wypowiedzi, za które musiała nawet przeprosić swoją koleżankę z kadry (przeprosiny później odwołała). Jako medalistka olimpijska powinna wiedzieć, że koła na fladze olimpijskiej symbolizują różnorodność i jedność ludzi. Skoro tak bardzo jej to nie pasuje, to może nie powinna brać udziału w igrzyskach? Podziwiam za wyniki sportowe, ale wstyd mi, że osoba, która reprezentuje nasz kraj, kojarzy się na świecie z pogardą i nienawiścią dla ludzi, którzy myślą i czują inaczej niż ona.

Jak dodała, wśród sportowców także są osoby homoseksualne. Zapytała więc w swoim wpisie Klepacką, czy w takim razie w trakcie zawodów nie podaje im ręki. Później odniosła się do nagrywania sytuacji sprzed lokalu wyborczego przez Klepacką.

Nagrała Pani mnie i moją rodzinę (chociaż moja mama wyraźnie powiedziała Pani, że sobie tego nie życzy). Ciekawy sposób na fejm w prawicowych mediach. Może liczy Pani na medal, tym razem od prezydenta: "medal za ofiarność i odwagę", w uzasadnieniu: ryzykując życiem, odważyła się nakręcić Rusin.

Rusin zaznacza także, że podczas konfrontacji to ona padła ofiarą ataku słownego. 

Prawicowi sensaci grzmią, że zaatakowałam Klepacką i krzyczałam. Serio? Ja stałam spokojnie, kiedy pani Klepacka ruszyła na mnie, dzierżąc w dłoni oręż w postaci telefonu. Pokrzykiwała, obrażała mnie i nagrywała moją rodzinę bez jej zgody - czytamy.

Wpis spotkał się z pozytywnym odbiorem fanów dziennikarki. Wśród osób, które poparły opinię Rusin, znaleźli się między innymi Beata Tadla czy Tomasz Ciachorowski. 

Brawo, Kinga! Nie ma przyzwolenia na takie ataki! Byłaś spokojna i kulturalna. Podziwiam
Obejrzałam film... Podziwiam Pani spokój i opanowanie.
Widziałam film, to ta kobieta była chamska i agresywna. Brawo Kinga - brzmią komentarze internautów.
 

A Wy, po której stronie sporu staniecie? 

DH

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.