Nie cichną emocje po finale Eurowizji. Wiemy już, kto wygrał tegoroczny konkurs - to 25-letni Duncan Laurence. Teraz media zaczynają wyłapywać coraz więcej smaczków z wczorajszego koncertu. Niewykluczone, że jeden z zespołów będzie musiał zapłacić wysoką karę finansową za zachowanie niezgodne z regulaminem Konkursu Piosenki Eurowizji.
W tym roku Islandię reprezentował zespół Hatari. Formacja jeszcze długo zostanie zapamiętana przez widzów. Artyści postawili na skandalizujący występ w klimatach BDSM. Nie obyło się bez skąpych lateksowych kreacji oraz masochistycznych gadżetów. Ich prezencja sceniczna to nie jest jedyna rzecz, którą narazili się organizatorom Eurowizji.
Muzycy jawnie popierają Palestyńczyków, o czym nie omieszkali przypomnieć podczas wczorajszej transmisji na żywo. W trakcie przyznawania punktów przez poszczególne kraje, kamera była skierowana na ocenianego artystę. Właśnie wtedy członkowie Hatari wyciągnęli palestyńskie flagi i transparenty z napisem "Free Palestine". Publiczność w Tel Awiwie "wybuczała" ten gest, a kamerę bardzo szybko skierowano z powrotem na wyraźnie skonsternowaną parę prowadzących.
Bardzo możliwe, że Islandczycy poniosą konsekwencje za swój manifest. Zgodnie z regulaminem, Eurowizja jest wydarzeniem apolitycznym. Okazanie poparcia dla którejkolwiek ze stron konfliktu jest więc sprzeczne z zasadami. Organizatorzy Eurowizji wydali już oficjalne oświadczenie.
Konsekwencje tego zachowania zostaną przedyskutowane przez zarząd konkursu po finale - czytamy.
Co ciekawe, zespół Hatari otrzymał największą liczbę głosów od Polaków. Finalnie Islandia zajęła dziesiąte miejsce.
MŁ