Miała 14 lat, kiedy grała scenę erotyczną u Wajdy. Teraz Paulina Młynarska oskarża reżysera. "Jego popaprana wizja"

Paulina Młynarska w wieku 14 lat zagrała rozbieraną scenę w filmie "Kronika wypadków miłosnych" Andrzeja Wajdy. Po latach wróciła do tamtej sytuacji. W poruszającym felietonie napisała wprost, że padła ofiarą "popapranej wizji artystycznej" reżysera.

Głośny dokument Tomasza Sekielskiego "Tylko nie mów nikomu" o pedofilii w polskim kościele poruszył tysiące widzów. Głos w sprawie postanowiła zabrać też Paulina Młynarska. W swoim felietonie dla Onetu zastanawia się, "czym się różni pedofil świecki od duchownego". Odniosła się w nim również do traumatycznego doświadczenia z dzieciństwa. Jako nastolatka zagrała rozbieraną scenę w głośnym filmie Andrzeja Wajdy - "Kronika wypadków miłosnych". Teraz oskarża zmarłego reżysera o co najmniej niestosowne zachowanie.

Zobacz wideo

Młynarska nie pierwszy raz komentuje słynną erotyczną scenę, jednak pierwszy raz opisała ze szczegółami to, co działo się na planie zdjęciowym. Dziennikarka napisała, że została odurzona alkoholem i środkami uspokajającymi i została zmuszona do rozebrania się przed całą ekipą.

Przypomnę, choć nienawidzę do tego wracać: miałam 14 lat, kiedy Andrzej Wajda, na planie swojego filmu "Kronika wypadków miłosnych" zmusił mnie do zagrania nago bardzo odważnej sceny erotycznej z udziałem 18-letniego wówczas śp. Piotra Wawrzyńczaka. Byłam pod wpływem środków uspokajających i alkoholu podanych mi przez inne osoby dorosłe pracujące na planie – wyznała dziennikarka.

Paulina Młynarska działania Wajdy nazwała "popapraną wizją artystyczną" i jest oburzona, że nikt nie zareagował, kiedy jako 14-letnia dziewczynka musiała się rozebrać i udawać seks, o którym nie miała najmniejszego pojęcia.

Dlaczego nie zatrudniono dublerki do zagrania tej sceny, tylko wykorzystano dziecko? Nie wiem. Mogę się tylko domyślać, że była to jakaś popaprana wizja artystyczna gościa, który był zapewne przekonany, że skoro jest ważny, sławny i wszyscy się do niego modlą, to mu po prostu wolno. Dlaczego nikt, w kilkudziesięcioosobowej ekipie złożonej z dorosłych ludzi, nie zaprotestował? Dlaczego nikt nie powiedział: "Chwila, co wy wyprawiacie? To przecież jest dziecko!"

Dziennikarka na koniec dodała, że jest to dla niej zamknięty rozdział. Paulina Młynarska ma nadzieję, że jej felieton doda odwagi tym wszystkim, którzy bali się kiedykolwiek opowiedzieć o podobnych przeżyciach.

AD

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.