Meghan Markle nie wyda na poród nawet pensa. Postawiła na publiczny szpital. Księżna Kate musiała płacić za luksusy

Meghan Markle nie zamierza rodzić w luksusach. Zdecydowała się na mały publiczny szpital.

Meghan Markle miała urodzić w Wielkanoc. Jednak wciąż nie otrzymaliśmy oficjalnego komunikatu, który potwierdziłby, że księżna Sussex została mamą. Żona księcia Harry'ego stara się ignorować burzę medialną i od kilku tygodni nie opuszcza swojej posiadłości Frogmore w Windsorze. Tymczasem brytyjskie tabloidy donoszą, że na miejsce porodu wybrała mały publiczny szpital.

Zobacz wideo

Od jakiegoś czasu mówiono, że Meghan nie zamierza iść w ślad za księżną Kate i księżną Dianą, które rodziły w prywatnej placówce Lindo Wing w szpitalu St Mary’s. Brytyjscy dziennikarze wyliczyli, że jedna noc kosztuje tam nawet 11 tysięcy dolarów. Markle, która od początku związku z Harrym sprzeciwia się dworskim protokołom i tradycji, zdecydowała się na zupełnie inne rozwiązanie.

Księżna Sussex zrezygnowała z przepychu i wybrała skromny publiczny szpital w Frimley Park. Jest on oddalony zaledwie 30 minut drogi od Frogmore Cottage. Warto dodać, że jest to publiczna placówka. W związku z tym Meghan nie będzie płacić za pobyt. Jednak jak przystało na członka rodziny królewskiej, Markle może liczyć na opiekę najlepszych ginekologów.

Co ciekawe, żona księcia Harry'ego zdecydowała też, że nie będzie po porodzie pozować przed szpitalem. Można tylko przypuszczać, że radosną nowiną pochwali się w mediach społecznościowych. Pozostaje nam zatem czekać.

AD

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.